Szymon Woźniak po siedmiu latach spędzonych w Stali Gorzów oficjalnie pożegnał się z klubem i pomimo dwuletniego kontraktu musiał sobie znaleźć nowego pracodawcę. Proces ten nie trwał długo, bo już we wtorek oficjalnie dowiedzieliśmy się, że stały uczestnik Speedway Grand Prix 2024 w przyszłym sezonie będzie reprezentował barwy Abramczyk Polonii.
"Najprawdopodobniej nie poradziłem sobie"
Zawodnik nie ukrywał, że odbył krótkie rozmowy z innymi działaczami, ale już podczas niedzielnej drogi powrotnej do domu w Bydgoszczy wspólnie z żoną stwierdzili, że pozostanie w PGE Ekstralidze, byłoby wygodnym czy bezpiecznym rozwiązaniem, lecz prawdopodobnie nie do końca najlepszym. Przejście do Polonii uznali za bardziej ryzykowne oraz odważniejsze, ale za faktyczne podjęcie decyzji, a nie szukanie wyjścia awaryjnego.
- Ta druga część sezonu była bardzo zła w moim wykonaniu. Wszystko się zebrało w jednym momencie, z czym sobie najprawdopodobniej nie poradziłem, ale moja głowa naprawdę sporo ważyła w ostatnim czasie. Na pewno czuję się zawodnikiem, którego stać na dobre zdobycze w PGE Ekstralidze, co wielokrotnie już udowadniałem. Myślę, że dalej mógłbym się tam ścigać - przyznał Woźniak w rozmowie z WP SportoweFakty.
ZOBACZ WIDEO: Finansowe eldorado? Gwiazda ligi wprost o swoich zarobkach
- Nie schodzę poziom niżej, gdy nie czuję się na siłach, aby być skutecznym w elicie, tylko wręcz przeciwnie. Serce podpowiadało, żeby wrócić do domu. Posiadanie możliwości wpłynięcia na przyszłość mojego macierzystego klubu mnie nakręca i inspiruje. Tak naprawdę nie poznałem ofert z Bayersystem GKM-u oraz Innpro ROW-u. Wiedziałem, jaką chcę podjąć decyzję i pieniądze nie były dla mnie głównym aspektem - dodał.
W Polonii na dłużej niż rok?
Urodzony w Tucholi zawodnik, w przeciwieństwie do Krzysztofa Buczkowskiego, Aleksandra Łoktajewa i Kaia Huckenbecka, nie podpisał z Polonią dwuletniego kontraktu. Sam zainteresowany zwraca uwagę, że w ebut.pl Stali również posiadał umową o takiej długości, a wiadomo, jak to się skończyło. Jednocześnie podkreślił, że obecny regulamin jest tak stworzony, że porozumienie na dwa lata w żaden sposób nie zabezpiecza żużlowca, lecz klub, który może danego jeźdźca wymienić, gdy będzie tego chciał.
- Wiemy, jaki jest cel Abramczyk Polonii. Osiągniecie go, nie będzie łatwe, ale po to przyszedłem do Bydgoszczy, aby pomóc. Jeżeli zostanie on zrealizowany, to nie wyobrażam sobie, co by się musiało stać między mną a prezesem Jerzym Kanclerzem wydarzyć, abyśmy się nie porozumieli w kwestii sezonu 2026 - wyjaśnił Szymon Woźniak.
Wymowne słowa o zaległościach ebut.pl Stali
Indywidualny mistrz Polski z 2017 roku powiedział również wprost, że informacje, jakoby jego kontrakt w Stali opiewał na poziomie 1,2 miliona złotych za podpis i 12 tysięcy punkt, są zupełnie oderwane od rzeczywistości. Znamienna za to była jego odpowiedź na temat sytuacji finansowej w gorzowskim klubie.
- Regulamin nie pozwala mi na wypowiadanie się w kwestiach finansowych. Nie mam możliwości, aby mówić o tym. Żyjemy w środowisku, w którym dziennikarze są dobrze doinformowani. Myślę, że to jest pytanie do prezesa - skomentował Szymon Woźniak.
Całą rozmowę będzie można obejrzeć w Magazynie PGE Ekstraligi. Gościem programu będzie także Jack Holder, który opowie o słabym środku sezonu, ewentualnych rozważaniach o opuszczeniu Orlen Oil Motor Lublin oraz relacjach z Bartoszem Zmarzlikiem. Początek w czwartek, 3 października, o godz. 13:00. Player z transmisją będzie dostępny na WP SportoweFakty.
14 kafli za punkt. Czyli dogonileś Zmarzlika. Mówiłeś że pomagałeś negocjować kontrakty Waculika i Tomsena, to byleś Czytaj całość