Największą niespodzianką na liście pełnoprawnych uczestników Grand Prix 2024 był bez wątpienia Jan Kvech. To jednak efekt jego dobrego wyniku i odrobiny szczęścia podczas zeszłorocznych eliminacji. Trzeba przyznać, że, choć był najniżej notowany, spisał się wśród najlepszych całkiem przyzwoicie. Rywalizację ukończył na 15. miejscu z dorobkiem 52 punktów.
Reprezentant Czech najlepszy występ zanotował na sam koniec w Toruniu, gdzie dotarł do półfinału i ostatecznie uplasował się na szóstej pozycji. - Czuję się bardzo dobrze. Chcę podziękować mojemu tunerowi i zespołowi, ponieważ był to trudny sezon. Ostatecznie był postęp, a jazda była coraz lepsza. Jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy - przyznał sam zainteresowany cytowany przez serwis fimspeedway.com.
Kvech rzecz jasna daleki był od utrzymania się w GP poprzez starty w tym cyklu, ale dotarł drogą eliminacji do GP Challenge, który w piątkowy wieczór odbędzie się w jego ojczyźnie. Niespełna 23-latek ma nadzieję, że uda mu się odnieść przed własną publicznością w Pardubicach wynik pozwalający przedłużyć pobyt w światowej elicie.
- Jest szesnastu zawodników i każdy chce wygrać. Pojadę tam z czystą głową. Mam nadzieję, że będę mieć dobre ustawienia motocykla. Jeśli będę się dobrze czuć, wiem, że mogę dostać się do GP na przyszły sezon. Ten sezon był bardzo trudny, ale zdobyłem więcej doświadczenia i to doświadczenie wykorzystam w przyszłym sezonie. Chcę być lepszym zawodnikiem niż w tym - stwierdził czołowy żużlowiec z kraju naszych południowych sąsiadów.
ZOBACZ WIDEO: Rewelacyjny u siebie i słaby na wyjazdach. Lebiediew o błędach
Kvech bardziej kojarzony jest z Pragą, jednak fakt, że będzie jedynym Czechem w stawce w Pardubicach, sprawia, że nieść będzie sporo na swoich barkach. - Znam wszystkie tory w kraju i mogę na nich trenować. Czasami dobrze jest ścigać się w domu, choć czasami nie jest to najlepsze, ponieważ jest większa presja i więcej fanów. Jeśli będę tam ścigać się tak jak w Toruniu, to mam duże szanse - powiedział.
Gdyby Janowi Kvechowi udało się znaleźć w pierwszej czwórce Challenge'u (przeczytaj zapowiedź zawodów), stanie się czwartym w historii i pierwszym od dawna Czechem, który obroni swoje miejsce w serii GP. W latach 1999-2000 stałym jeźdźcem był Antonin Kasper, w 2002-2004 Lukas Dryml, a w 2003-2004 Bohumil Brhel.