Kibice, którzy oglądają finał eliminacji do cyklu Speedway Grand Prix 2025, wpadli w lekką konsternację, kiedy obserwowali wyścig jedenasty. Konkretnie chodzi o moment startowy do pierwszej odsłony tejże gonitwy.
Kiedy taśma poszła w górę, Frederik Jakobsen ruszył zaledwie kilka centymetrów i wpadł w spore kłopoty. Nie były one jednak spowodowane defektem sprzętu, a faktem, że hak motocykla Duńczyka... zakopał się w koleinę. W efekcie żużlowiec, zamiast walczyć o punkty, to zapoznał się z pardubickim owalem.
Potrzebna była pomoc, by żużlowiec mógł się podnieść z toru, jednakże do parku maszyn wrócił o własnych siłach. Wykluczenie mocno skomplikowało jego szansę na sukces, bowiem w przypadku ewentualnej wygranej w jedenastym biegu wciąż pozostawałby w grze o awans do przyszłorocznego cyklu mistrzostw świata.
ZOBACZ WIDEO: Buczkowski nie przeszedł do PGE Ekstraligi. Czy obecnie jest mu zbyt wygodnie?