Po pijaku celował do portretu Stalina. Komuniści nie mieli litości

Facebook / Muzeum Miasta Gdyni / Na zdjęciu: Tadeusz Wikaryjczyk
Facebook / Muzeum Miasta Gdyni / Na zdjęciu: Tadeusz Wikaryjczyk

Tadeusz Wikaryjczyk był jednym z pionierów żużla w naszym kraju. Był m.in. mistrzem Polski. Jego kariera została jednak brutalnie przerwana przez komunistyczne władze.

W tym artykule dowiesz się o:

Początki żużla w Polsce obfitują w wiele ciekawych historii. Jedna z nich dotyczy Tadeusza Wikaryjczyka, który sprzeciwił się władzy komunistycznej i w stanie nietrzeźwym celował z wiatrówki do portretu Józefa Stalina. Został za to aresztowany.

Tadeusz Wikaryjczyk, urodzony 13 listopada 1920 roku, był jednym z czołowych zawodników czarnego sportu tuż po zakończeniu II wojny światowej. Wówczas żużel wyglądał zupełnie inaczej niż dziś. Zawodnicy startowali na przerobionych maszynach, a ich rywalizacja była podzielona na kategorie w zależności od pojemności silnika.

W 1946 roku Wikaryjczyk wziął udział w mistrzostwach Polski, gdzie zajął trzecie miejsce w klasie 350ccm. W następnym sezonie, podczas Indywidualnych Mistrzostw Polski w tej kategorii, okazał się bezkonkurencyjny. Wszystko wskazywało na to, że jego kariera rozwinie się, a on sam stanie się jednym z czołowych zawodników w kraju. Jego talent pozwolił mu przejść z SSM Gdynia do CWKS Warszawa.

ZOBACZ WIDEO: Woźniak o swoim udziale w walkowerze. Stanowcza reakcja zawodnika

W tamtym okresie wojskowy klub CWKS przyciągał najlepszych zawodników, oferując im odbycie służby wojskowej jako pretekst do dołączenia. Wikaryjczyk również podążył tą drogą. Na torze radził sobie znakomicie, lecz w 1950 roku podpadł komunistycznym władzom jednym z najbardziej kontrowersyjnych i odważnych czynów tamtych czasów.

Żużel szybko zyskał popularność wśród społeczeństwa, co nie umknęło uwadze władz ludowych. Zaczęły one wspierać rozwój tego sportu, a na zawodach pojawiali się ważni przedstawiciele władzy, co przynosiło klubom korzyści. W zamian oczekiwano, że żużlowcy będą wzorowymi obywatelami socjalizmu.

Zawodnicy mieli obowiązek miłować ojczyznę ludową, bić rekordy w produkcji, uczestniczyć w pochodach pierwszomajowych i swoim zachowaniem wspierać komunistyczny system. Wielu zawodników przymykało na to oko, skupiając się na zarobkach i utrzymaniu rodzin. Wikaryjczyk jednak postąpił inaczej.

W wieku 30 lat został przyłapany na tym, jak w stanie nietrzeźwym celował z wiatrówki do portretu Józefa Stalina. Władze nie miały litości - Wikaryjczyk został aresztowany i jego kariera żużlowa dobiegła końca. Po raz pierwszy o tym incydencie napisano w latach 90. w książce "Żużlowe Vademecum".

Wikaryjczyk był postacią niezwykle barwną, a jego przekonania przeszkodziły mu w osiągnięciu pełni kariery. Warto wspomnieć, że był pierwszym polskim żużlowcem posiadającym motocykl marki Jap.

Pochodził z przedsiębiorczej rodziny. Jego ojciec, Józef, prowadził w Gdyni rozlewnię piwa "Wikaryjczyk i Bojarski", która mieściła się przy ulicy Świętojańskiej 14. Udało mu się przekonać browar z Żywca do współpracy, stając się pierwszym ich przedstawicielem w Gdyni.

Tadeusz Wikaryjczyk pomagał ojcu w prowadzeniu rozlewni, gdzie z czasem można było nabyć słodycze, przyprawy oraz inne trudno dostępne towary. W lokalu działała również Polska Państwowa Loteria Klasowa.

Ojca i syna łączyła pasja do sportów motocyklowych. Józef Wikaryjczyk pełnił funkcję honorowego prezesa SSM Gdynia, w którym startował jego syn. Tadeusz brał udział również w rajdach i zawodach szosowych. Maszynę, na której startował, wraz ze zwycięską szarfą, można dziś podziwiać w gdyńskim muzeum motoryzacji, prowadzonym przez Witolda Ciążkowskiego, pasjonata tych sportów.

Łukasz Witczyk, dziennikarz WP SportoweFakty

Źródło artykułu: WP SportoweFakty