Żużel. "Utrzymają się bez żadnego problemu". Wystarczy tylko jedno

WP SportoweFakty / Mateusz Jaśkowiak
WP SportoweFakty / Mateusz Jaśkowiak

Rufin Sokołowski jest pewny, że jeśli Fogo Unia pozostanie w PGE Ekstralidze, to na dłużej niż rok. - Wystarczy jeden transfer z Gorzowa i utrzymanie będzie formalnością. Daję im 100 procent szans - mówi nam były prezes leszczyńskiego klubu.

Nieszczęście jednych bywa darem od losu dla innych. Choć Fogo Unia w minionym sezonie spadła z PGE Ekstraligi, może w niej pozostać. Wszystko dlatego, że ebut.pl Stal znalazła się na skraju bankructwa i wiele wskazuje na to, iż w 2025 roku może nawet nie wyjechać na tor. Stanie się tak, jeśli gorzowianie nie dostaną licencji na kolejne rozgrywki.

- Przede wszystkim nie możemy mówić o nieszczęściu Stali, bo zbudowała skład ponad stan. Leszczynianie zostali poszkodowani. Wyobraźmy sobie, że w Gorzowie zabrakłoby na przykład Martina Vaculika. Wtedy zespół stałby się głównym faworytem do spadku - mówi WP SportoweFakty były prezes Unii, Rufin Sokołowski.

"Unia podniosła więcej punktów z toru"

Leszczynianie zakończyli sezon z dorobkiem jedenastu punktów. Do siódmego Krono-Plast Włókniarz w ostatecznym rozrachunku stracili tylko jedno "oczko", o czym przesądziły dwa bonusy zdobyte przez częstochowian.

ZOBACZ WIDEO: Był blisko odejścia ze Stali. "Zdawałem sobie sprawę, że to mogę być ja"

- Unia spadła przez regulamin. Z toru podniosła więcej punktów. Wygrała pięć spotkań, zanotowała jeden remis i osiem porażek. Siódmy Włókniarz i szósty Falubaz zakończyły sezon z czterema wygranymi meczami i dwoma remisami. Bonusy za dwumecz są według mnie czymś dodatkowym, a one przeważyły. Szanse na nie w przypadku zespołu z Wielkopolski zostały przekreślone przez plagę kontuzji. Gdyby nie urazy, Unia pozostałaby w elicie. Szereg niekorzystnych okoliczności sprawił jednak, że stało się inaczej - zaznacza niegdysiejszy działacz.

Doradza transfer

Jeśli w przyszłorocznych rozgrywkach zabraknie Stali, leszczynianie się utrzymają i będą mieli szansę zbudować znacznie silniejszy skład. Pracy będą szukać między innymi Martin Vaculik, czy Anders Thomsen.

- Zarząd powinien pozostać czujny i trzymać rękę na pulsie. Nie wiemy, jak dokładnie wygląda sytuacja Stali, bo doniesienia medialne to jedno, a faktyczny stan rzeczy to drugie. Niemniej wygląda na to, że nie jest różowo. W każdym razie ja sprowadziłbym Vaculika. Miał lepszy sezon, rzadziej zawodził i prezentował wyższą formę pod koniec rozgrywek. Kandydatura Słowaka przemawia do mnie bardziej. Dałby więcej Unii - przyznaje były prezes Unii.

Utrzymanie? Jego zdaniem to byłaby formalność

Gdyby Stal jednak została dopuszczona do PGE Ekstraligi w sezonie 2025, to oznaczałoby, że leszczynianie będą jeździli na zapleczu po raz pierwszy od 25 lat. - W 2000 roku obiecałem, że Unia nigdy nie spadnie na niższy szczebel, a klubowi nadal życzę dobrze i zawsze będę. W związku z powyższym mam nadzieję, że uda się uniknąć spadku. Miejsce tego klubu jest w PGE Ekstralidze. Zresztą to samo można powiedzieć na przykład o Abramczyk Polonii Bydgoszcz. Najlepiej byłoby powiększyć liczbę miejsc w elicie, ale to już temat na inną dyskusję - zapewnia nasz rozmówca.

- Wracając do meritum, z Vaculikiem w składzie, zawodnicy Fogo Unii utrzymają się bez żadnego problemu. Daje im na to 100 procent szans. Tylko jakiś kataklizm, plaga kontuzji albo kłopoty finansowe mogłyby sprawić, że końcowe rozstrzygnięcia byłby inne. Zresztą zawsze powtarzam, że z rozgrywek spada ten, komu na koniec brakuje pieniędzy. Trudno mi natomiast sobie wyobrazić Unię z Vaculikiem, która opuszcza PGE Ekstraligę, podczas gdy mimo ogromnego pecha prawie się utrzymała bez niego - podsumowuje Rufin Sokołowski.

Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty

Źródło artykułu: WP SportoweFakty