Żużel. Wygrywał wyścigi i czuł niezadowolenie. "Kłóciłem się z teamem, że coś jest nie tak"

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Patryk Dudek
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Patryk Dudek

Patryk Dudek był w tym sezonie jednym z ojców sukcesu w postaci brązowego medalu Drużynowych Mistrzostw Polski dla KS Apatora Toruń. Zawodnik podczas konferencji prasowej opowiedział m.in. o meczach na Motoarenie.

Patryk Dudek był jedną z czołowych postaci tego sezonu w PGE Ekstralidze i zarazem trzecią siłą KS Apatora Toruń. Zielonogórzanin znacznie lepiej radził sobie jednak na domowym obiekcie, niż na wyjeździe, co potwierdza różnica 0,420 punktu na wyścig.

Podczas konferencji prasowej Dudek został zapytany o toruński owal w fazie play-off, który wydaje się, że szczególnie służył podopiecznym Piotra Barona. Prowadzący przyznał, że zawodnicy Apatora wiedzieli, którędy jeździć, aby wszystko odpowiednio im pasowało. - To dobrze, że to tak wyglądało - odpowiedział z uśmiechem na ustach krajowy lider Aniołów.

- Efekt jest taki, że możemy się teraz z tego śmiać. Ja nawet przyjeżdżając pierwszy, to byłem zdenerwowany i kłóciłem się ze swoim teamem, że coś jest nie tak w sprzęcie. Fajnie, że to tak wyglądało, że odczytywaliśmy to tak, jak powinniśmy. Ja mimo dobrych punktów czasem miałem inne odczucia - dodał Dudek.

ZOBACZ WIDEO: Gollob odniósł się do zamieszania z dzikimi kartami. "Nie zawsze wszystko rozumiem"

Dudek w tym roku ze 107 wyścigów w PGE Ekstralidze - 36 z nich zakończył na pierwszej pozycji. Znaczna ich część to rezultaty z Motoareny im. Mariana Rosego. - Skoro jestem niezadowolony i wygrywam, to boję się pomyśleć, co myślą zawodnicy będący za mną - skomentował.

32-latek nie ukrywa, że kluczem do dobrych wyników są nie tylko szybkie motocykle, ale i odpowiednie porozumienie na torze. - Najważniejsze, to aby sobie nie przeszkadzać na pierwszym okrążeniu, żeby jeden mógł się rozpędzić lub kogoś wyprzedzić. Reszta wychodzi w trakcie wyścigu i nie ma co gdybać. Oczekiwania są takie, by przywozić dwucyfrówki, więc obojętnie z kim jadę, to wiem, co muszę zrobić - przyznał.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty