Gdzie się pojawiał, sprawiał problemy. Na torze był wirtuozem

Materiały prasowe / wikipedia.org / Lawson Speedway / Na zdjęciu: Michael Lee
Materiały prasowe / wikipedia.org / Lawson Speedway / Na zdjęciu: Michael Lee

Michael Lee to jeden z najbardziej utalentowanych zawodników w historii żużla. Gdyby w parze z jego umiejętnościami szło profesjonalne podejście do sportu, były wielokrotnym mistrzem globu.

W tym artykule dowiesz się o:

Michael Lee urodził się 11 grudnia 1958 roku i od samego początku kariery w żużlu wyróżniał się na torze. Już w swoim debiutanckim sezonie, mając zaledwie 17 lat, odjechał ponad 60 meczów w barwach klubów z Bostonu i King's Lynn, zdobywając 13 kompletów punktów.

Niesamowity talent

Zaledwie dwa lata później został mistrzem Wielkiej Brytanii, wraz z drużyną wywalczył złoto Młodzieżowych Drużynowych Mistrzostw Świata, a także zadebiutował w finale indywidualnych mistrzostw świata, gdzie otarł się o medal. Z wynikiem 12 punktów stanął do walki o brązowy medal z Ole Olsenem, jednak to Duńczyk okazał się lepszy.

Na brytyjskich torach Lee stał się dominatorem, regularnie osiągając średnią meczową powyżej 10 punktów. Już jako junior zdobył brązowy medal mistrzostw świata w 1979 roku.

ZOBACZ WIDEO: Włókniarz może spaść z PGE Ekstraligi. Cieślak zaniepokoił kibiców

Jego największym sukcesem była wygrana w finale mistrzostw świata w 1980 roku, który odbył się w Goeteborgu. Lee stał się wtedy trzecim najmłodszym złotym medalistą w historii, po Peterze Cravenie i Ronnie'm Moore.

Na torze Ullevi był niemal bezbłędny, przegrywając tylko raz - na otwarcie, z rodakiem Dave'em Jessupem. Po tym meczu Lee nie miał już sobie równych. Wydawało się, że będzie dominował w żużlu przez wiele lat. Wtedy jednak zaczęły wychodzić na jaw jego mroczne strony.

Enfant terrible

Lee zdobył miano enfant terrible brytyjskiego żużla. Był znany z kontrowersyjnego stylu życia, uzależnienia od używek oraz imprezowego trybu życia, a także z problemów z narkotykami.

Na początku sezonu 1984 Lee grożono pięcioletnią dyskwalifikacją. Podczas jednego z meczów został wykluczony, a wracając do parku maszyn, jechał pod prąd. Choć nie stwarzał zagrożenia, co potwierdzili uczestnicy zawodów, Komisja Ligi ukarała go grzywną i zawieszeniem. Później kara została skrócona do roku.

Wielu ludzi, w tym sam Lee, uważało, że ta dyskwalifikacja miała być pretekstem, by zmusić go do zakończenia kariery sportowej. Po powrocie na tor Lee nie był już tym samym zawodnikiem. Jego wyniki znacząco pogorszyły się.

Pozasportowe problemy

Po zakończeniu kariery Lee zmagał się z licznymi problemami. W 1986 roku nie pojawił się na jednym z meczów ligowych, a mając zaledwie 28 lat, zdecydował się zakończyć swoją karierę. Wrócił na krótko w 1991 roku, startując w pięciu meczach w barwach King's Lynn Stars, ale nie odniósł sukcesów.

W latach 90. XX wieku Lee odbył 18-miesięczną karę pozbawienia wolności. Później był karany za posiadanie narkotyków. W 2013 roku w jego domu znaleziono marihuanę oraz amfetaminę w niewielkich ilościach, za co został ukarany grzywną w wysokości 600 funtów.

Niedługo po tym incydencie oskarżono go o gwałt, jednak ostatecznie został oczyszczony z zarzutów.

Dodajmy, że kiedy w 2010 roku Tai Woffinden debiutował w cyklu Grand Prix, on pojawił się w jego boksie. - Michael zna doskonale ten sport od środka i jako były mistrz świata dostrzega rzeczy, których ja nie widzę - mówił 21-letni wówczas Brytyjczyk w rozmowie z "Mirror".

Jako żużlowiec osiągnął wszystko - był mistrzem świata indywidualnie, w drużynie i na długim torze. W lidze przez lata dominował, ale mimo to uważany jest za jeden z najbardziej zmarnowanych talentów brytyjskiego żużla. Nie ulega wątpliwości, że gdyby nie niesportowy tryb życia, lista jego sukcesów mogłaby być znacznie dłuższa.

Komentarze (3)
avatar
Asfodell
1 h temu
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jakbym czytał o Darcym, tylko on nie zdążył zdobyć majstra. Ilu chłopaków z papierami na wielokrotnych mistrzów zmarnowało swoje kariery. 
avatar
kolikoli
18 h temu
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Zioło, fałszywe oskarżenie o gwałt i kilka pijackich imprez - rzeczywiście straszne rzeczy xD 
avatar
Don Ezop Fan
19 h temu
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Jeden z idoli Don Bartolo Czekanskiego. Tylko nasz wieszcz byl bardziej butny i glosniej krzyczal w miescie w weekendy;)