Żużel. On cierpiał na torze, a sanitariusze się... kłócili. "Ojciec musiał interweniować"

WP SportoweFakty / Weronika Waresiak / Na zdjęciu: Daniel Spiller
WP SportoweFakty / Weronika Waresiak / Na zdjęciu: Daniel Spiller

Wypadek w Berghaupten zakończył sezon Daniela Spillera, ale 26-letni zawodnik z Vilsheimu patrzy w przyszłość z optymizmem, planując powrót do rywalizacji w sezonie 2025.

W tym artykule dowiesz się o:

Daniel Spiller zakończył sezon 2024 dramatycznym wypadkiem podczas wyścigu na torze trawiastym w Berghaupten 1 września. W trakcie zawodów doszło do kolizji ze Stephanem Kattem, co uniemożliwiło dalszą rywalizację obu zawodnikom.

Wcześniej Niemiec, w duecie z Erikiem Rissem, zapewnił sobie kwalifikację do mistrzostw świata 2025 podczas zawodów Challenge w Mühldorf. Ponadto został powołany do reprezentacji Niemiec na Drużynowe Mistrzostwa Świata, które odbyły się 7 września we francuskim Morizes.

W rozmowie ze speedweek.com Spiller przyznał, że organizacja pierwszej pomocy po wypadku pozostawiała wiele do życzenia. - Widziałem, jak sanitariusze kłócili się, jak otworzyć kamizelkę powietrzną. Mój ojciec musiał interweniować, żeby przerwali te spory - wspomina zawodnik. Dopiero po pół godziny założono mu kołnierz ortopedyczny, mimo podejrzenia poważnych obrażeń szyi i pleców.

ZOBACZ WIDEO: Włókniarz może spaść z PGE Ekstraligi. Cieślak zaniepokoił kibiców

Pierwsze dni po wypadku były dla Spillera wyjątkowo trudne. - Od czterech różnych lekarzy usłyszałem pięć różnych diagnoz - liczba złamanych kręgów wahała się od dwóch do ośmiu - mówi zawodnik.

Dopiero po przeniesieniu do szpitala w Landshut postawiono ostateczną diagnozę: dwa złamane wyrostki kolczyste w odcinku szyjnym, złamana płytka pokrywowa dziesiątego kręgu piersiowego, złamana żebro oraz stłuczenie prawego płuca. Dodatkowo w okolicy szyi doszło do wylewów krwi w więzadłach.

Choć rekonwalescencja przebiega powoli, Spiller czuje poprawę. - Dziś, tuż przed świętami Bożego Narodzenia, czuję się całkiem dobrze. Dopiero niedawno zacząłem ponownie uprawiać sport, aby zapewnić stuprocentowe wyleczenie - przyznaje zawodnik. - Płuca czasem jeszcze sprawiają mi problemy, a szyja i plecy są osłabione, ale widzę postępy. Do początku sezonu 2025 planuję być w pełni gotowy - dodaje.

Wypadek w Berghaupten przyszedł w momencie, gdy Spiller był w znakomitej formie. Zawodnik nie ukrywa, że utrata szansy na start w Drużynowych Mistrzostwach Świata w Morizes oraz w Grand Prix w Vechta była dla niego bolesna.

- Byłyby to jedne z najważniejszych wydarzeń w sezonie. Ale co mogę zrobić? To już przeszłość. Skupiam się na przyszłości - podkreśla.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty