Echa konferencji w Rzeszowie - "Cel jest jeden"

Lee Richardson został przedstawiony jako nowy lider Marmy Hadykówki Rzeszów. Potwierdziło się tym samym, to o czym spekulowano od kilkunastu dni. Na konferencji zjawili się także m.in. prezes Marta Półtorak, trener Dariusz Śledź, Dawid Lampart, Łukasz Kret, a także kierownik drużyny Jacek Ziółkowski. Co można było usłyszeć z ich ust?

Lee naszym liderem

- Niezmiernie się cieszę, że Lee w naszej drużynie. Lee nie został wypożyczony z Częstochowy, jest teraz pełnoprawnie naszym zawodnikiem, bowiem umowa z Włókniarzem została rozwiązana. Wierzę, że Lee będzie u nas występował także przez następne lata, a teraz pomoże nam w awansie do Ekstraligi. Ma być naszym liderem i taka rola została mu przypisana - powiedziała na początku prezes Marta Półtorak.

- Cieszę się, że trafiłem do Rzeszowa. Ten klub polecił mi m.in. Nicki Pedersen, który stwierdził, że pod względem organizacyjnym, funkcjonalnym, strukturalnym wspaniale prosperuje. Powiedział, że są tutaj genialni kibice i ludzie, z którymi współpraca stoi na świetnym poziomie. Teraz powoli się o tym przekonuje. Dziękuję Pani prezes, że dała mi szansę występu w Rzeszowie - stwierdził Lee Richardson. Anglik zaskoczył wszystkich informacją, że w najbliższym roku nie będzie startował w lidze angielskiej. - Sprawy ułożyły się nie po naszej myśli, jednak chcę podkreślić, że to nie kwestie finansowe zadecydowały. Po prostu poczułem się trochę oszukany, przez klubu, które zaproponowały mi kontrakt. W Polsce będę dysponował trzema silnikami GM, więc zaplecze jest bardzo dobre - kończy Lee.

Cel jest jeden

Na konferencji zjawił się także trener Dariusz Śledź. Zapytany o nową twarz w zespole odpowiedział: - Bardzo się cieszę, że Lee jest naszym zawodnikiem. Cel na ten sezon jest jeden - chcemy awansować, a Lee ma być naszym liderem. Życie jest życiem, ale wierzę, że Anglik będzie zdobywał jak najwięcej punktów dla naszego zespołu, jednak żadnych gwarancji nie wymagam - powiedział Śledź. - Jednak będzie miał płacone tylko za komplety - zażartował na koniec popularny "Rybka".

Max zostaje

- Niech to zostanie między nami, jednak potwierdzę, że Mikael Max będzie w przyszłym roku naszym zawodnikiem. Reszta zawodników zostanie ogłoszona jutro. Jeśli zaś chodzi o Petera Karlsson, to rzeczywiście prowadziliśmy z nim negocjacje, jednak Peter wybrał ofertę z Częstochowy. Jest z nami Lee, który wybrał odwrotną drogę, odchodząc spod Jasnej Góry i bardzo się z tego cieszę - stwierdziła Marta Półtorak.

Zdrowa rywalizacja źródłem sukcesy

- Kadrę stworzy 8 zawodników. Nie chcemy niezdrowej rywalizacji w zespole i czekania na wejściu do składu za kontuzjowanego kolegę. Zmontowaliśmy silny zespół, w którym nie powinno być wielu dziur. Jednak w każdej chwili może zakontraktować zawodnika, który wejdzie do składu. Nie chciałbym mieć kogoś kto jest słabym jeźdźcem, a występuje w zespole, bo nie ma innego zawodnika - mówił Dariusz Śledź. - Też kiedyś byłem zawodnikiem i wiem, że takie oczekiwanie nie wprowadza dobrej atmosfery do drużyny - zakończył.

Nie boję się walczyć z Lindgrenem

Obecny na konferencji Dawid Lampart został zapytany o jazdę z nowym kolegą Ludvigiem Lindgrenem. - Mamy tworzyć monolit, zespół, a nie ze sobą rywalizować. Chcę silnej współpracy, jednak zdrowej, sportowej rywalizacji się nie boję, znam swoje umiejętności i możliwości - powiedział młodzieżowiec Marmy Hadykówki.

Pytań od kibiców było co nie miara. Lee, z pomocą Pani tłumacz, odpowiadał ochoczo na każde pytanie. Nawet zapytany o Scotta Nichollsa, z którym jak wiadomo mieli częste spory, stwierdził:- Scott jest moim kolegą. Jeszcze 10 lat temu bym tak nie powiedział, ale dzisiaj lubimy się i szanujemy. Jesteśmy trochę jak Pedersen i Gollob w Gorzowie. Nie mam nic przeciwko, aby jeździć z nim w parze.

Kibice w Rzeszowie mają nowego ulubieńca? Być może, ale w łaski kibiców wkupi się najprędzej obiecanymi kompletami punktowymi, zdobywanymi w każdym z meczów. Już jutro konferencja prasowa, na której przedstawieni zostaną nowi jeźdźcy Marmy Hadykówki. W rzeszowskim ratuszu będą także redaktorzy SportoweFakty.pl.

Źródło artykułu: