- Trenuję sześć razy w tygodniu, próbując odbudować formę. Tak naprawdę jednak muszę być możliwie jak najczęściej na motocyklu, żeby być w pełni gotowym do sezonu. Wystartowałem dopiero w dwóch imprezach. Musiałem podejść do nich na spokojnie. Tylko w taki sposób uniknę później kłopotów - powiedział w wywiadzie dla www.start.gniezno.pl Doyle.
W miniony sezonie "Doyley" z powodu kontuzji nie miał okazji do zaprezentowania się sympatykom żużla z Grodu Lecha. Ciężko zatem ocenić jego ewentualną predyspozycję i formę. Zawodnik nie ukrywa, że w przyszłym sezonie będzie mu bardzo trudno przebić się do pierwszego składu czerwono-czarnych. - Wiem, że łatwo na pewno nie będzie. Będę jednak ciężko trenował i mam nadzieję, że otrzymam szansę na to, by pokazać, jak bardzo chcę wygrywać. Będę próbował, a wszystko pokażą wyniki osiągane przeze mnie na torze. Ogółem będę miał sześć motocykli z silnikami GM i ramami Jawy. Trzy z nich przeznaczę na ligę polską i trzy na brytyjską, więc myślę, że pod względem sprzętowym będę dobrze przygotowany. Jeśli chodzi o formę to jestem w stu procentach w dobrej formie. Trenuję bardzo ciężko, co, oczywiście, się opłaca - skomentował żużlowiec.