Mark Phillips, właściciel klubu, oraz Gary May, menedżer i promotor drużyny, podkreślają, że była to okazja, której nie mogli przegapić. Obaj przyznają, że pozyskanie Klindta kończy okres frustracji związany z próbami sprowadzenia zawodnika klasy mistrzowskiej na pozycję numer jeden.
Nicolai Klindt to doświadczony lider, który może być twarzą drużyny zarówno na torze, jak i poza nim. Jego sukcesy, w tym poprowadzenie Workington Comets do potrójnej korony w 2018 roku, oraz bogate doświadczenie w ligach Polski, Szwecji, Danii i Wielkiej Brytanii, czynią go wyjątkowym wzmocnieniem zespołu.
Mark Phillips wyjaśnił, jak dostępność Klindta wpłynęła na zmianę planów klubu. - Planowaliśmy zbudować solidny skład 1-7 z zawodnikami o łącznych średnich punktowych nieco poniżej 14 punktów, mieszcząc się w limicie 40 punktów dla drużyny. Choć brakowało nam zawodnika na kluczowe biegi, jak 13. i 15., sądziliśmy, że równowaga w składzie to zrekompensuje. Gdy pojawiła się możliwość zakontraktowania lidera takiej klasy jak Klindt, była to szansa, na którą czekaliśmy od 2021 roku - mówi w rozmowie z klubowymi mediami.
ZOBACZ WIDEO: Brady Kurtz przebierał w ofertach. To dlatego wybrał Betard Spartę
Phillips zauważył również, że Klindt ma potencjał, aby poprawić swoją średnią ligową, gdy osiągnie pełną formę wyścigową. - Nicolai może być najlepszym zawodnikiem w Championship 2025 - bez wyjątku! - dodał z entuzjazmem. Klub ma obecnie do dyspozycji niespełna 4 punkty w limicie, które wykorzysta na zakontraktowanie zawodnika na pozycję numer 7 w nadchodzących tygodniach.
Podczas gdy Phillips podkreśla korzyści płynące z tej zmiany, zauważa również wyzwania związane z ograniczonym budżetem. - Gary i ja jesteśmy zachwyceni, że możemy budować drużynę na budżet stanowiący ułamek tego, czym dysponują większe kluby. Naszym celem jest przekraczanie oczekiwań dzięki topowemu liderowi i solidnej drużynie pełnej potencjalnych talentów, gotowych do walki.