Zengota w rozmowie z Radiem Zachód stwierdził, że ostatnio spotkał się z klubem 2-3 tygodnie temu. Przez ten czas w zasadzie nic się zmieniło. - Pieniądze, których ja oczekuję, to nie są pieniądze z kosmosu, to nie są pieniądze wygórowane. Wielokrotnie podkreślałem, że to są pieniądze adekwatne do postawy, jaką prezentuję. Już myślę nad tym, żeby tą kwotę ujawnić, bo niektórzy piszą o jakichś kosmicznych pieniądzach, że chodzi o milion, półtora. W życiu - ja o takich pieniądzach nawet nie pomyślałem. Tutaj w grę nie wchodzi nawet pół miliona - powiedział "Zengi" na antenie Radia Zachód. Wychowanek zielonogórskiego klubu twierdzi, że wyliczył sobie kwotę, jaka będzie mu potrzebna do jak najlepszego przygotowania do sezonu. Nie ukrywa, że chciałby też zarabiać na sporcie żużlowym. Na zakończenie Zengota dodał, że oczekuje normalnego podejścia do tej sprawy ze strony klubu.
Prezes Robert Dowhan poinformował, że przedstawił Zengocie ofertę i liczy na jej akceptację. Zielonogórski klub chce, by "Zengi" nadal startował w Falubazie. Dowhan dodał, że są spore rozbieżności pomiędzy obiema stronami.
Jak na razie nie wiadomo, jak zakończy się sprawa dalszych startów Grzegorza Zengoty w Zielonej Górze. Kibice Falubazu nie wyobrażają sobie jednak drużyny bez "Zengiego". Jeśli obie strony doszłyby do porozumienia, mistrz Polski będzie miał w swojej kadrze sześciu seniorów. Wtedy pojawi się kolejny problem, gdyż w meczu może wystartować maksymalnie pięciu seniorów.