Decyzja w sprawie Zengoty zapadnie we wtorek

wtedy dopłaca klub. Sentyment kibiców zamieniany jest na głosowanie nogami i odwiedzanie stadionu. W Zielonej Górze było w 2009 roku 130 tysięcy osób to około 6 milionów złotych w kasie. Co będzie gdy ilość ta spadnie o połowę, wtedy będzie brakowało 3 miliony. Na swoich chodzili wszyscy czy wygrywali i przegrywali a na armie zaciężną, gdy będzie przegrywała pójdą nieliczni. Mamy tego przykłady w innych miastach. Gdy w Bydgoszczy był Gollob były komplety a gdy teraz są najemnicy na półfinał przychodzi 4 tysiące ludzi. Tak wygląda bilans i kasa.

więc na małe oświecenie tego ciemnego pokoju. Dziś klub żużlowy to jest przedsiębiorstwo, a nie - jak 30 lat temu - kolektyw kolegów z zakładu pracy, jeżdżących po pracy(!) wcale nie dla wielkich pieniędzy, sławy i panienek (no, może to ostatnie skreślić - wszyscy o to jeżdżą). Dziś wszystkie SSA, którymi de facto są kluby, muszą dbać o to, aby zamknąć bilans roku nie przekraczając budżetu. Te, które tego nie uczynią, mają potem problemy z audytem, płatnościami zawodnikom, przyznaniem licencji itp. itd. (vide obecny sezon). Zrozumcie więc, że obowiązkiem Dowhana - i każdego prezesa klubu Ekstraligi - jest dbanie o FINANSE, a nie o sentymenty publiczności względem tego czy owego zawodnika. Prezes dokonuje pewnego rachunku - a wam o nim nawet nie myśleć - bo g...o o tym wiecie, i tyle. Jasne, każdy kibic chciałby, żeby w jego drużynie startowali wyłącznie lub głównie wychowankowie, bo im zawsze kibicuje się z pełni serca. Tyle tylko, że czasem główną przeszkodą są w tej kwestii właśnie wychowankowie - bo uważają, że im należy się "więcej" (stawka, gwarancje startów czy cokolwiek innego) niż "obcym". My kibice, pojmujemy wynik sportowy jako główny wyznacznik, ale oprócz tego dochodzą inne ważne dla nas kwestie pt: obecność miejscowych w drużynie, ilość ich startów i zdobywanych pktów, atmosfera w drużynie itd. Dla prezesów jedynym wyznacznikiem i miarą sukcesu jest wynik sportowy, reszta to koszta :) I można się buntować, wkurzać, oponować, ale tak jest i tak będzie. I żadne "bunty" kibiców nie pomogą, a już na pewno nie w ZG, to myślenie naiwnych. Jakoś w komentarzach nt. odejścia Walaska nikt się nie zająknął, że Dowhan z Walasem to kolesie od wielu lat, a obecny prezes wspierał i sponsorował Grzesia jeszcze za czasów, gdy ten był młodzikem szlifującym swe umiejętności w podupadającym wtedy zielonogórskim klubie. Tak było, pamiętam jak dziś, jeszcze Dowhan fajkami i zapałkami handlował :) I co, myślicie, że się nie lubili przez te wszystkie lata? Lubili, ale Walas wrócił dla pieniędzy i dla pieniędzy odszedł. Takie są fakty, przełknąć i przetrawić. I przestać pisać te bzdury w końcu nt. Zengoty i Dowhana. To nie preziowi odj...ło.

wychowankach to nie powinien sie tak glosno z tym obnosic... to morda w kubel a nie wojebki slowne z tym czy tamtym... Zeby prezes nie okazal sie najslabszym ogniwem naszej druzyny :o((

bedzie jezdzil.. bo roznier moze byc.. myslcie a nie krytykujcie.

kase już nie raz nasz kibiców zrobił w trąbe z czego śmiała się cała polska,ze kibice falubazu są tacy naiwni

nie zrobil u nas to nie wiem czy byloby po co do torunia na rewanz jechac. i jak to sie ma to zespolu swojakow?

prezentowac i zdobywac punkty trzeba miec dobry sprzet bpo teraz to polowa sukcesu...powinni robic wszystko zeby zatrzymac takiego zawodnika popatrzcie chociaz na ubiegly sezon jezdzil rewelacyjnie ile razy objechal samego Golloba do tego pozostaje skormnym i uprzejmym czlowiekiem a takich ze swieca szukac....robic wszystko zeby zostac..miec takiego zawodnika bezcennne........Zengi 3maj sie:)

mnie niektóre teksty, że ktoś chodził na mecze dla Zengoty.

podnieść wypłat zawodnikom którzy zdobyli Mistrza Polski to po co mówił, że zostawi stary skład. Wiadomo, że gdy odnosi się sukces chce się więcej zarabiać. Znając charakter Walaska wiadomo było, że nie pojedzie za te same pieniądze. Mówienie, że u nas pieniądze są na czas to parodia. Zasiłek dla bezrobotnych też jest wypłacany na czas. Teraz problem jest z Zengotą. Przechodzi z wieku juniora do seniora. Teraz będzie na sprzęt potrzebował tyle samo pieniędzy co każdy senior. Nie wyda mniej niż Protasiewicz. Prezesi w klubach są w szoku gdy mają zapłacić pieniądze dla zawodnika który jeszcze niedawno był mało wymagający finansowo. Teraz były junior ma problem, ponieważ gdy podpisze kontrakt za małe pieniądze nie przygotuje się do sezonu i go zawali. Wszyscy ogłoszą, że przejście z wieku juniora do seniora nie wypaliło. Podpisanie dużego kontraktu na miarę dobrego seniora utrudniają władze klubu i tak mamy koło zamknięte. Moim zdaniem Zengota powinien dostać duże pieniądze, nawet większe niż chce aby przejście do wieku seniora było płynne. Tym bardziej, że klub stworzył głupią sytuacje z walka o miejsce w składzie. To skutecznie psuje atmosferę w klubie i sympatie kibiców.

zamieszaniu.