Wszystko w Pile było perfekcyjne - rozmowa z Rene Deddensem, zawodnikiem Speedway Polonii Piła

W sezonie 2010 swoją przygodę z polską ligą rozpoczyna Rene Deddens. 17-letni zawodnik podpisał kontrakt z drużyną Speedway Polonii Piła i zamierza solidnie przepracować okres przygotowawczy, aby zaprezentować się w nowym klubie z jak najlepszej strony.

Robert Szłapak: Co zadecydowało, że podpisałeś kontrakt w Pile?

Rene Deddens: Wszystko w Pile było perfekcyjne. Działacze zapytali mnie, czy chciałbym dla nich jeździć i zaoferowali mi kontrakt. Zabrzmiało to świetnie i już po kilku rozmowach byliśmy dogadani. Jestem szczęśliwy, że podpisałem umowę akurat w Pile, ponieważ jest blisko granicy i wiem, że jest to dobre miejsce na spokojne rozpoczęcie startów w polskiej lidze. Ludzie z klubu, podczas rozmowy telefonicznej, byli dla mnie bardzo mili i wydaje mi się, że będę się dobrze czuł w klubie.

Miałeś oferty z innych klubów?

- Tak, miałem kilka ofert, ale nie dostałem żadnych konkretnych propozycji, a tylko rozmawialiśmy. Było wiele rozmów, ale natychmiast odrzucałem oferty, ponieważ obecnie byłoby mi ciężko jeździć w Ekstralidze. Jeżeli chcesz tam startować to nie wystarczy być profesjonalnym i szybkim - musisz być super profesjonalny i super szybki. Na chwilę obecną żaden niemiecki zawodnik nie mógłby startować w Ekstralidze. Może za kilka lat. Ja chciałbym kiedyś tam startować, ale wiem, że przede mną ciężka praca.

Jak wygląda Twoje przygotowanie fizyczne i sprzętowe do sezonu?

- Wydaje mi się, że każdy robi po sezonie to samo. Składam nowe motocykle i dużo ćwiczę, bo bez kondycji na torze nie masz szans. Ćwiczę regularnie, trzy razy w tygodniu. Sprzętowo też będę dobrze przygotowany. Na sezon 2010 mam trzy nowe motocykle. Wszystkie pozostałe przygotowania to tajemnica, którą posiada każdy zawodnik (uśmiech).

Jesteś przekonany, że będziesz w stanie zrealizować założone cele i w każdym meczu możesz punktować na wysokim poziomie?

- Nie wiem, czy będę w stanie perfekcyjnie punktować dla Piły, ale będę próbował. Będę walczył w każdym biegu o jak największą ilość punktów. Nie możesz za każdym razem wygrywać, ale jeżeli wyjeżdża na tor drużyna i czujesz się jej częścią, to jest łatwiej o zwycięstwa. Będę zawsze dawał z siebie sto procent i wtedy, po zawodach, spojrzę na twarze działaczy Polonii i będę wiedział, czy są ze mnie zadowoleni, czy nie. Mam nadzieję, że będą.

Nie obawiasz presji? W Pile na mecze przychodzi średnio ponad 4000 ludzi, a atmosfera jest gorąca.

- Czy boję się występów przed taką publicznością? Absolutnie nie! Kibice są bardzo ważni i jeżeli nas wspomagają, to dostajemy tzw. kopa i to może jedynie pomóc. Im więcej fanów pojawi się na trybunach, tym większą radość z jazdy będziemy czerpali. Ważne jest też, aby wspierali nas po słabszych wyścigach i pomogli przywrócić uśmiech na twarzy. Drużyna bez kibiców to nie drużyna.

Zamierzasz przed sezonem przyjechać do Piły, aby potrenować? Wielu zawodników jeżdżących tu pierwszy raz ma spore problemy.

- Spróbuję przed sezonem przyjechać na pilski tor. Sprawdzę wszystko w moich motocyklach i będę mógł dzięki temu perfekcyjnie przygotować ustawienie sprzętu do pierwszego meczu. Na chwilę obecną nie mam problemu z nowymi torami, ponieważ wiem, że na każdym jeździ się w lewo (śmiech).

Słyszałeś już z kim będziesz występował w nowej drużynie? Znałeś już któregoś zawodnika wcześniej?

- Znam kilku zawodników, którzy występowali w sezonie 2009, ale nie wiem, z kim będę jeździł w przyszłym roku. Roberto Haupt, Mathias Bartz, Piotr Świst, czy Hening Bager - to zawodnicy, o których wcześniej słyszałem. Zobaczymy kto będzie występował w Polonii w przyszłym roku i wtedy będę mógł powiedzieć, że znam moją drużynę.

Wiem, że wybierasz się na wczasy. Zdradzisz nam gdzie zamierzasz wypoczywać?

- Najpierw jadę z moją dziewczyną na trzy dni do Szwecji. Później wybieram się z przyjaciółmi na Snowboard do Austrii. a ostatnie dziesięć dni wolnego spędzę w Egipcie. Nie zamierzam jednak zapominać o treningu kondycyjnym! Mam możliwości do trenowania przez cały okres mojego urlopu.

Źródło artykułu: