Cały dochód z sobotniej imprezy wspomógł leczenie 7-letniej Magdaleny Gruszki oraz Kasi Kaczyńskiej. Na rzecz dziewczynek poszkodowanych przez los przeznaczone został wpływy z biletów, a także nagrody rzeczowe, jakie w turnieju indywidualnym zdobyli zawodnicy. - Liczył się przede wszystkim cel tej imprezy. Jechaliśmy dla Madzi i to dla niej przeznaczony jest dochód z całej imprezy. Przekazaliśmy również główną nagrodę za pierwsze miejsce, którą był telewizor właśnie dla Madzi - podkreślał zawodnik.
Świderski, co roku potwierdza, że posiada niesłychane predyspozycje do ścigania na lodzie. Zawodnik Betardu Wrocław ma na swoim koncie kilka zwycięstw w Galach Lodowych. 25-latek nie ma specjalnej recepty na swoje sukcesy, a jego zdaniem decydująca rolę odgrywa sportowa ambicja. - Myślę, że nie zaliczam się do grona faworytów takich imprez. Królem lodowego ścigania jest Sławek Drabik i tego nikt mu nie odbierze. Ja do wszystkiego, co robię podchodzę w sposób bardzo ambicjonalny i w każdych zawodach również lodowych chcę zaprezentować się z jak najlepszej strony - podkreśla "Świder".
Po kilku latach banicji, w przyszłym sezonie Świderski znów startować będzie w barwach wrocławskiego klubu. - Wracam do Wrocławia. Tamtejsi fani dobrze mnie znają i mam nadzieję, że powrót wyjdzie tylko z pożytkiem działaczom, kibicom i mojej osobie - kończy sympatyczny zawodnik.