Żużel. Polonia może mieć problem. Bajerski postawił na maksymalne ryzyko

WP SportoweFakty / Mateusz Jaśkowiak
WP SportoweFakty / Mateusz Jaśkowiak

Cała nadzieja Abramczyk Polonii Bydgoszcz na awans do PGE Ekstraligi jest obecnie pokładana w 16-letnim Maksymilianie Pawełczaku. W niedzielę junior debiutuje w dorosłych rozgrywkach i od razu dostanie od trenera ekstremalnie trudne zadanie.

Zestawienie taktyczne bydgoszczan na ten mecz może nieco zdziwić. Choć bydgoszczanie podawali skład, gdy wiedzieli już pod jakimi numerami wystartują zawodnicy gości, to i tak zdecydowali się wystawić Maksymiliana Pawełczaka na najtrudniejsze wyścigi z liderami gości i Oskarem Paluchem. Dysproporcja w trudności zadania pomiędzy Pawełczakiem, a drugim juniorem Kacprem Andrzejewskim (zastąpi awizowanego Adama Putkowskiego) jest duża.

Pawełczak wystąpi w biegu juniorskim z zewnętrznego pola, a potem czeka go rywalizacja z parą Vaculik - Paluch oraz Vaculik - Lebiediew. Przypomnijmy, że to ma być jego debiut w dorosłym żużlu. Dla porównania Andrzejewskiego czeka rywalizacja z parą Fajfer (pojedzie zastępstwo zawodnika)- Krok oraz Krok-Jabłoński.

ZOBACZ WIDEO: "Nie dam sobie tego wmówić". Stanowcza reakcja Zmarzlika

Takie zestawienie jest dość zaskakujące, ale wyraźnie pokazuje, że Polonia jest gotowa mocno zaryzykować, by zgarnąć całą pulę. Pawełczak już teraz wydaje się najlepszym juniorem Polonii i już w debiucie zostanie wrzucony na głęboką wodę, by powalczył o punkty z liderami. W optymistycznym wariancie bydgoszczanie chcą po prostu odebrać rywalom szansę na praktycznie wszystkie punkty juniorów.

- Mogę jedynie zapewnić, że zestawienie składu jest elementem naszej taktyki. Zależało nam, żeby Maksymilian Pawełczak pojechał w 2. i 4. biegu, a w późniejszej fazie meczu mógł ewentualnie zastępować seniorów. Drużyna jest bardzo zmobilizowana i walkę w dwumeczu - przyznaje Tomasz Bajerski.

Aby wygrać dwumecz ze Stalą Gorzów bydgoszczanie będą musieli zapomnieć o tym wszystkim, co wydarzyło się w finale Metalkas 2. Ekstraligi z Fogo Unią Leszno. Oba mecze dość mocno nadszarpnęły atmosferą w drużynie i sprawiły, że pomiędzy częścią drużyny, a trenerem nie ma już takiego zaufania. Po domowym meczu niektórzy zawodnicy zarzucali Bajerskiemu, że nie zareagował na zmieniające się warunki torowe, a nawet nie poinformował ich o bieżącej sytuacji. W Lesznie z kolei od początku meczu był dwugłos na temat kierunku zmian w ustawieniach i w tym przypadku połowa drużyny postąpiła wbrew instrukcjom szkoleniowca.

Komentarze (94)
avatar
BialyBrC
28.09.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
po meczu: Maksiu nie zawiódł niestety inni tak. 
avatar
Zbigniew Kozuchowski
28.09.2025
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Tyfusy skończą chłopaka zanim zacznie.Swoje gwiazdeczki pogocie do roboty !!! 
avatar
Polacco Scettico
27.09.2025
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Niech redaktor sobie spokojnie popuka, zamiast pisać bzdurne artykuły 
avatar
piciu75
27.09.2025
Zgłoś do moderacji
4
1
Odpowiedz
Przecież presja na tego dzieciaka jest przeolbrzymia przez to, co się pisze o nim we wrześniu. Z nikim wielkim chłopak jeszcze nigdy nie jechał, a co dopiero mówić o wyrywaniu. Jak go zje trema Czytaj całość
avatar
GABOR
27.09.2025
Zgłoś do moderacji
5
1
Odpowiedz
Bajerski nie zaryzykował, tylko postawił na ryzyko. I to jeszcze maksymalne! Chwała mu! 
Zgłoś nielegalne treści