Nie chciał być trenerem kadry. Tłumaczy, dlaczego zmienił zdanie

Materiały prasowe / polskizuzel.pl / Na zdjęciu: Stanisław Chomski
Materiały prasowe / polskizuzel.pl / Na zdjęciu: Stanisław Chomski

Stanisław Chomski objął stanowisko trenera Żużlowej Reprezentacji Polski. Doświadczony szkoleniowiec przygotuje zespół do Drużynowego Pucharu Świata, którego finał w 2026 roku zaplanowano na PGE Narodowym.

Jego wybór ogłoszono po rezygnacji Rafała Dobruckiego. Chomski, mający już na koncie złoty medal Drużynowego Pucharu Świata, zdobyty w 2005 roku we Wrocławiu, zamierza prowadzić reprezentację do zwycięstwa na PGE Narodowym. Turniej odbędzie się 29 sierpnia.

Jak podkreślił Ireneusz Igielski, proces wyboru był długi i dokładny. - Nie będę ukrywał, że za nami gorący miesiąc pełen analiz i przemyśleń dotyczących choćby tego, w jakim kierunku powinna iść reprezentacja. Wychodzimy jednak z tego wszystkiego w takim przeświadczeniu, że dokonaliśmy najlepszego wyboru. Jestem zbudowany rozmowami, jakie przeprowadziłem z nowym selekcjonerem. Jego doświadczenie, odpowiedzialność i takie szerokie spojrzenie, to wszystko każe mi z optymizmem patrzeć w przyszłość - mówi cytowany przez polskizuzel.pl przewodniczący GKSŻ.

ZOBACZ WIDEO: Pedersen mówi wprost. To przez niego do końca życie nie będzie mógł normalnie chodzić

Nowy trener, mimo początkowych wątpliwości, zdecydował się na przyjęcie oferty. Od zeszłego sezonu nie był już aktywnym trenerem, pomagał za to Kamilowi Brzozowskiemu w Moonfin Malesie.

- Jak media zaczęły mnie pytać o kadrę, to mówiłem: nie. Sądziłem, że to powinien wziąć ktoś młodszy. Na początku rozmów z szefem żużla też byłem sceptyczny, ale jego argumenty sprawiły, że dobrnęliśmy do brzegu. Teraz mogę zapewnić, że będę się starał z całych sił, żeby kadra odniosła sukces - wyjaśnił.

Chomski wspomina swoją wcześniejszą pracę z kadrą w 2005 roku, kiedy stanął przed trudnym zadaniem. - Wtedy też nie było chętnych do prowadzenia kadry, bo sukcesów nie było, a rywale byli piekielnie mocni. Wystarczy wymienić takie nazwiska, jak Adams, Rickardsson czy Pedersen. To była śmietanka, a my wtedy wciąż żyliśmy złotem Jerzego Szczakiela i czekaliśmy na drugiego mistrza świata z Polski. Powiedziałem wtedy zawodnikom, że mają wyjątkową okazję, żeby zostać mistrzami i oni to zrobili.

Polacy w Warszawie będą bronić złota wywalczonego w 2023 roku we Wrocławiu. - Faworytami nie będziemy, ale sport rządzi się swoimi prawami. Jedziemy u nas i będziemy się starali z całych sił, żeby to wygrać - uważa Stanisław Chomski.

Komentarze (1)
avatar
Ola Ola
21.11.2025
Zgłoś do moderacji
10
8
Odpowiedz
Rune Holta na trenera kadry mlodszy od Chomskiego 
Zgłoś nielegalne treści