Sławomir Kryjom: Jeżeli Betard poprosi, rozważymy zmianę gospodarza

Niewiele już czasu pozostało do inauguracji rozgrywek, a tymczasem we Wrocławiu, bardziej niż sportową formą zawodników, kibice żyją trwającą przebudową toru. Sojusznikiem nareszcie została pogoda. W dzień w nadodrzańskim mieście panują już dodatnie temperatury, w nocy zaś słupek rtęci spada ledwie dwie, trzy kreski poniżej zera. Może więc zdążą. Może. A jeśli nie?



Jakub Horbaczewski
Jakub Horbaczewski

A jeśli nie, to ewentualności są dwie. Albo wrocławianie rozegrają spotkanie z leszczyńską Unią na torze położonym poza stolicą Dolnego Śląska, albo postarają się zmienić gospodarza tego meczu i rozegrać go w Lesznie. Unię zaś można by podjąć już na nowym "Olimpijskim" w rundzie rewanżowej. Zdaje się, że z kilku także finansowych względów to drugie rozwiązanie byłoby dla WTS-u korzystniejsze. Przede wszystkim jednak zgodę na taki manewr wyrazić musi kwietniowy rywal wrocławian.

- Problemy WTS z torem są nam rzeczywiście znane - mówi dyrektor sportowy Unii Leszno Sławomir Kryjom. - Na razie jednak temat jakichkolwiek zmian w naszym meczu to tylko hipotetyczna sytuacja. Na dzień dzisiejszy mogę powiedzieć, że jeśli rzeczywiście Betard by o to poprosił, to decyzja zapadłaby najpewniej na posiedzeniu zarządu naszej spółki. Trudno mi jest w tej chwili odpowiedzieć jak byśmy się do tego ustosunkowali - informuje działacz Unii.

Kategorycznego "nie" z Wielkopolski zatem nie słychać i istnieje opcja, że Unia poszłaby na rękę znajdującemu się w trudnej sytuacji Betardowi. - Nie mówię nie, nie mówię tak. Decyzję podejmie zarząd spółki z prezesem Dworakowskim na czele. Po to jest powołane to ciało, żeby podejmować decyzje, między innymi w takich sprawach - kończy ten wątek Sławomir Kryjom.

Tymczasem pod wymownym tytułem "Rozpoczęcie sezonu żużlowego może się opóźnić", podparte autorytetem trenera Marka Cieślaka, pojawiły się w ostatnich dniach medialne doniesienia o tym, że być może sprawa problemów z torami w naszym kraju nie ograniczy się do Wrocławia i Zielonej Góry, a zalegający śnieg i czas potrzebny do obeschnięcia torów mógłby spowodować opóźnienie całych rozgrywek. Jak widzą tę sprawę w nieodległym od Wrocławia Lesznie?

- Wydaje mi się, iż właśnie ze względu na ten zalegający śnieg, w tym roku stan torów w naszym kraju będzie lepszy niż miało to miejsce w ostatnich dwóch sezonach. My w ubiegłym tygodniu zrobiliśmy akcję odśnieżania toru i muszę przyznać, że nawierzchnia jest w bardzo dobrym stanie. Nie jest w ogóle zmarznięta. Myślę, że w ciągu dwóch tygodni, o ile nie przyjdą gwałtowne opady śniegu, nasz tor będzie gotowy do jazdy - zapewnia Kryjom.

Skąd więc cała "panika"? - W dniu 22 lutego, kiedy mamy jeszcze ponad miesiąc do inauguracji rozgrywek ligowych, panika klubów jest w moim mniemaniu nieco nieuzasadniona. Myślę, że z wyjątkiem WTS, który ma tor w przebudowie, i Falubazu, który przebudowuje trybuny, inne kluby nie mają powodów do jakichś wielkich lęków. Wydaje mi się, że na dzień dzisiejszy start rozgrywek nie jest zagrożony - komentuje działacz wielkopolskiego klubu.

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×