Prezydent Opola odwiedził stadion Kolejarza (zdjęcia)

Przerażający wygląd szatni, sypiące się ściany w budynkach klubowych i błoto na drodze wjazdowej - to skrótowa charakterystyka zaplecza opolskiego stadionu. W czwartek prezydent miasta, Ryszard Zembaczyński, osobiście przekonał się, jak dużych nakładów wymaga obiekt Kolejarza.

Oliwer Kubus
Oliwer Kubus
Na stadionie kończona jest modernizacja toru. Dowieziono już 250 ton sjenitu, odremontowano bandy i ułożono nowy krawężnik. - Nasz tor, równy i bez dziur, jest stworzony do walki i zalicza się do najlepszych w Polsce. Szkoda, że w parze z tym nie idzie wygląd pomieszczeń sanitarnych - powiedział Zbigniew Szulc, dyrektor Kolejarza, i oprowadził Zembaczyńskiego po klubowych budynkach. Na prezydencie najgorsze wrażenie wywarły szatnie dla gospodarzy. Na sypiących się już ścianach pojawiły się grzyby. - Odwiedziłem ostatnio obiekt Oderki. Tam szatnie były w fatalnym stanie. Na określenie tutejszych wprost brakuje mi słów. Wstyd pokazywać je żużlowcom z innych miast - powiedział prezydent Opola, podkreślając, że ratusz znajdzie w trybie pilnym pieniądze na remont.
Prezydent w obecności działaczy i fachowca z zakresu budownictwa oceniał klubowe budynki
- Należy szanować zawodników i stworzyć im ludzkie warunki. Dlatego jeszcze w tym roku zbudujemy nowe szatnie - mówił Zembaczyński. Staną one obok budynku z toaletami i przebieralnią gości. Na najbliższą sesję rady miasta zostanie przekazany kosztorys remontu. Po zakończeniu przetargu wykonawca rozpocznie wartą ok. 60 tysięcy złotych inwestycję. Prace zakończą się najpóźniej w sierpniu. - Wtedy będziemy gościć żużlowców z całego kontynentu w ramach półfinału Mistrzostw Europy Par. Nie chcemy, żeby stadion odstraszał zagranicznych oficjeli - zaznaczył Jerzy Drozd, prezes Kolejarza.
Na ścianach pojawiły się grzyby i pleśń
Obecne pomieszczenia klubowe pamiętają lata 70-te. Nic dziwnego, że na ścianach pojawiły się pierwsze pęknięcia. - Chciałbym, żeby wybudowano w ich miejsce dwupiętrowe budynki. Z salą konferencyjną i nowoczesnymi biurami. To mogłaby być wizytówka miasta - snuje plany prezes Kolejarza. Ostrożniejszy w prognozach jest Zembaczyński. - Stadion jest naszą własnością, ale nie posiadamy funduszy na szybką i kapitalną renowację. Dlatego wszystko będzie się odbywać stopniowo, krok po kroku - powiedział prezydent, podkreślając wkład miasta w dotychczasowe remonty. - Jeszcze kilka lat temu mieliśmy chwiejącą się wieżę sędziowską i spróchniałe bandy. Ostatnio marzeniem działaczy było ułożenie odpływów i krawężników. Udało się to zrealizować. Mogę obiecać, że pieniądze na dalszą modernizację też się znajdą. W opłakanym stanie jest także droga wjazdowa na stadion. Po odwilży zamieniła się w bagno, a wchodząc na trybuny, slalomem trzeba omijać kałuże. - Na razie droga zostanie wyrównana. Później dosypiemy warstwę żwiru, tak by kibice nie musieli tarzać się w błocie. Przypominam, jest to rozwiązanie tymczasowe. W przyszłości trasa ma być wyasfaltowana - mówił Szulc.
Zembaczyński ogląda budynek, w którym powstaną nowe szatnie
- Doskonale wiemy, że obiekt wciąż wymaga ogromnego wkładu, ale pamiętajmy, że miasto weszło w jego posiadanie ledwie kilka lat temu. Aktualna sytuacja to efekt zaniedbań poprzedniego właściciela. Teraz trzeba stopniowo wszystko naprawiać. Wierzę, że za niedługi czas Opole będzie się szczyciło pięknym stadionem żużlowym - tłumaczył Maciej Płuska, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. Co ciekawe, wizyta była inicjatywą samego prezydenta, który na opolskim obiekcie gości rzadko. - Nie wysyłaliśmy żadnego zaproszenia. Pan Zembaczyński osobiście chciał sprawdzić, czy pogłoski o fatalnym stanie stadionu nie są przesadzone. I przekonał się, że jest jeszcze gorzej niż mówiono - wyjaśnił Drozd.

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×