Kilka słów o Kryterium Asów

Kibicom żużla w Polsce Kryterium Asów kojarzy się z początkiem nowego sezonu. Nic dziwnego, skoro w tym roku zostanie rozegrane po raz 29. W latach osiemdziesiątych Kryterium gromadziło na starcie najlepszych żużlowców z kraju. Później bywało z tym różnie.

Cudowne lata osiemdziesiąte...

Na pomysł zorganizowania turnieju wpadł dziennikarz lokalnej, bydgoskiej gazety, który chciał nawiązać do tradycji "Criterium Asów", które było rozgrywane w Bydgoszczy w latach pięćdziesiątych. Stąd też nazwa brzmi Kryterium Asów. Pomysł ten zaakceptowali działacze Polonii Bydgoszcz i w 1982 r. rozegrano pierwszy, inauguracyjny turniej. Stadion długo przed zawodami był już pełen, a wśród kibiców zasiedli nie tylko mieszkańcy Bydgoszczy. Jednak to oni mieli najwięcej powodów do radości, ponieważ zwycięzcą został wychowanek miejscowego klubu Marek Ziarnik. Dodatkowo na trzecim stopniu podium stanął kolejny Polonista Bolesław Proch. Rok później zawody trzymały w napięciu do ostatniego wyścigu, a wygrał je młody, ale już niezwykle doświadczony Andrzej Huszcza z Falubazu Zielona Góra. W tych zawodach działacze w porozumieniu z sędzią zawodów zdecydowali, że przy zerwaniu taśmy zawodnik zamiast wykluczenia, będzie cofnięty na starcie o 15 m. Jak na złość nikt taśmy nie zerwał... W 1984 r. aż trójka żużlowców zgromadziła po 12 punktów i o zwycięstwie zadecydował bieg dodatkowy. Po raz kolejny zwyciężył Andrzej Huszcza, który pokonał Bolesława Procha z Polonii i Edwarda Jancarza ze Stali Gorzów. W 1985 r. zawody opuściło wielu zawodników, którzy nie byli jeszcze należycie przygotowani do sezonu. Natomiast ci, którzy przyjechali do Bydgoszczy, nie chcieli wyjechać na tor z powodu całodziennych opadów deszczu. Do jazdy przekonały ich dopiero próbne okrążenia w wykonaniu bydgoskich juniorów. Ostatecznie turniej rozegrano a zwyciężył w nim Torunianin Wojciech Żabiałowicz.

... imieniem Mieczysława Połukarda

Począwszy od 1986 r. zawody zyskały nowe znaczenie. Do Kryterium Asów Polskich Lig Żużlowych dodano drugą część nazwy: "im.Mieczysława Połukarda". Od tej pory turniej ten upamiętnia znakomitego bydgoskiego żużlowca i trenera Mieczysława Połukarda, który w 1985 r. stojąc na płycie boiska został potrącony przez niedoświadczonego młodzieżowca. W 1986 r. zawody przerwano po 3 seriach, z powodu opadów deszczu i złego stanu toru. Zwyciężył w nich Roman Jankowski, który pokonał Grzegorza Dzikowskiego i zwycięzcę sprzed roku Wojciecha Żabiałowicza. W 1988 r. Kryterium rozegrano przy pięknej, słonecznej pogodzie, a Bydgoscy kibice doczekali się kolejnego tryumfu wychowanka Polonii. Najlepszy ze zdobyczą 14 pkt. okazał się Ryszard Dołomisiewicz. Dla odmiany w 1989 r. najwięcej powodów do radości mieli kibice Unii Leszno. Na dwóch pierwszych miejscach uplasowali się bowiem Roman Jankowski i Zenon Kasprzak. Obydwaj zdobyli po 13 punktów i w biegu dodatkowym podzielili między siebie najcenniejsze trofea. Rok później w zawodach po raz pierwszy wystartował Tomasz Gollob...

Złota seria Golloba

Tomasz Gollob swoimi występami napisał kolejny rozdział w historii Kryterium Asów. Nikt przed nim i nikt po nim nie wygrał tylu edycji tego turnieju. Sami kibice obecni podczas zawodów w 1990 r. nie zdawali sobie jeszcze sprawy z niezwykłego talentu Tomka. Tymczasem Gollob jako pierwszy w historii Kryterium zdobył komplet 15 punktów i wygrał zawody w przysłowiowych "cuglach". Rok później o zwycięstwo walczyli ze sobą Gollob i Dołomisiewicz. W efekcie dla tego drugiego sezon rozpoczął się od ciężkiej kontuzji kręgosłupa. Ostatecznie Tomek zwyciężył w tym i ... kolejnych siedmiu turniejach z rzędu. Imponująco wyglądają jego zdobycze punktowe. W latach 1992 – 1998 pięciokrotnie wygrywał z kompletem punktów, a dwa razy zdobył o jedno oczko mniej. Jego znakomitej serii nie przerwali nawet obcokrajowcy, którzy w Kryterium Asów pojawili się po raz pierwszy w 1994 r. Kiedy kibice przyzwyczaili się do zwycięstw Golloba, w najmniej spodziewanym momencie niespodziankę sprawił Roman Jankowski. W 1999 r. dokładnie dziesięć lat po swoim ostatnim zwycięstwie, "Jankes" ograł Tomka oraz pozostałych uczestników turnieju i po raz trzeci w swojej karierze stanął na najwyższym stopniu podium. Ta porażka w 1999 r. tak rozzłościła Golloba, że w kolejnych czterech latach wygrywał bez straty nawet 1 punktu!

Powrót do normalności?

W 2004 r. zawody były wyjątkowe. Po raz pierwszy od 1990 r. nie wziął w nich udziału Tomasz Gollob, który po odejściu z Bydgoszczy nie skorzystał z zaproszenia organizatorów. Okazało się jednak, że widowisko na tym nie straciło, wprost przeciwnie. Zawodnicy zaczęli w końcu walczyć o pierwsze miejsce, a nie jak to bywało do tej pory jedynie o drugie i trzecie... To, że w stawce zawodników biorących udział w Kryterium nie brakowało jednak gwiazd światowego żużla widać po nazwiskach tryumfatorów z lat 2004 – 2007. Rune Holta wygrywał w 2004 i 2005 r., Matej Ferjan zwyciężył w 2006 r., a Sebastian Ułamek, w 2007 r. Wszyscy ci żużlowcy byli lub są uczestnikami cyklu Grand Prix.. Po kilku latach przerwy, w 2008 r. w Kryterium wystartował ponownie Tomasz Gollob i tak, jak przed laty zwyciężył, tym razem po raz czternasty. W zeszłorocznych zawodach, znów pod nieobecność Golloba, tryumfował zawodnik miejscowej Polonii Bydgoszcz Andreas Jonsson.

Co z tym prestiżem?

Pierwsze Kryteria pokazały, że sam pomysł ich organizacji był bardzo dobry. Bardzo szybko jednak okazało się, że największym problemem jest termin rozgrywania zawodów, czyli koniec marca. Niejednokrotnie pogoda krzyżowała plany organizatorom i przede wszystkim zawodnikom. Stąd też niektórzy albo odmawiali przyjazdu albo jeździli na przysłowiowe "pół gwizdka". Jak wspominają sami zawodnicy, zdarzało się również tak, że udział w Kryterium był w ogóle pierwszym kontaktem żużlowca z torem. Czasem udawało się odjechać kilka próbnych kółek na godzinę, czy dwie przed zawodami. Z biegiem lat prestiż turnieju ciągle spadał, a stawka uczestników była uzupełniana miejscowymi zawodnikami. Stąd w opinii wielu kibiców z całej Polski, Kryterium straciło swój niepowtarzalny urok z lat osiemdziesiątych. W praktyce jednak okazuje się, że nawet słabsza stawka uczestników nie wyklucza ciekawego widowiska. Natomiast wśród kibiców nie ma chyba takiego, który z utęsknieniem nie czeka na pierwszy oficjalny turniej indywidualny w nowym sezonie. Owszem, sparingi sparingami, ale to właśnie Kryterium Asów Polskich Lig Żużlowych im. Mieczysława Połukarda uroczyście i oficjalnie otwiera każdy sezon żużlowy od 28 lat. W ostatnich latach organizatorzy robili wszystko, żeby kibice mogli obejrzeć niepowtarzalne widowisko. A sami żużlowcy, mimo że to początek sezonu, dostosowywali się do tych oczekiwań. Dlatego ostatnie turnieje obfitowały w zaciętą walkę od startu do samej mety. W tym roku z pewnością walki na torze nie również zabraknie...

Komentarze (0)