Hans Nielsen przyjechał, żeby przyjrzeć się mojej jeździe i służyć radą - wypowiedzi po Kryterium Asów

Niedzielne XXIX Kryterium Asów zakończyło się bezapelacyjnym zwycięstwem Emila Sajfutdinova. Po zawodach niemal wszyscy żużlowcy podkreślali, że to był dopiero początek sezonu i wszystko jeszcze przed nimi.

Emil Sajfutdinow (Polonia Bydgoszcz - 1 miejsce): Jestem bardzo zadowolony z tych zawodów. W pierwszych trzech wyścigach miałem problemy ze startami, dlatego musiałem bardziej napracować się na dystansie, żeby wyprzedzić rywali i zwyciężać. Później poprawiłem ten element i było już naprawdę dobrze. Hans Nielsen przyjechał, żeby przyjrzeć się mojej jeździe i służyć radą. Podpowiadał mi, co muszę jeszcze poprawić, zarówno na starcie, a także na dystansie. Myślę, że będziemy nadal współpracować, by moja jazda była jeszcze lepsza. Tak naprawdę nie myślę jeszcze o startach w cyklu Grand Prix. Mam jeszcze dużo spraw do sprawdzenia, także sporo meczów ligowych przede mną. Na razie skupiam się właśnie na tych imprezach.

Antonio Lindback (Polonia Bydgoszcz - 2 miejsce): Uważam te zawody za naprawdę udane. Dobrze zacząć sezon w taki sposób, szczególnie na torze w Bydgoszczy. Emil był dzisiaj zdecydowanie najlepszy i zwyciężył całkowicie zasłużenie. Chciałbym powiedzieć, że w każdym meczu ligowym będę osiągał dwucyfrowe zdobycze punktowe, jednak w tej chwili trudno składać takie deklaracje. Zdarzają się chociażby kontuzje, które mogą zupełnie pokrzyżować nasze plany. Oczywiście będę robił wszystko, żeby ustabilizować moją formę na takim wysokim poziomie - to mój cel na ten sezon.

Magnus Zetterstrom (Lotos Wybrzeże Gdańsk - 3 miejsce): Jestem bardzo szczęśliwy, bo to były dla mnie pierwsze zawody w tym roku. Kończyć turniej na podium na początku sezonu to coś wspaniałego. Cieszę się także dlatego, że tor w Bydgoszczy nigdy nie był moim ulubionym. Do tej pory zdobywałem tutaj 3-4 punkty, więc jestem naprawdę szczęśliwy! W starciu z tymi dwoma młodzieńcami, którzy zajęli pierwsze pozycje, nie miałem nic do powiedzenia, byli naprawdę szybcy na torze. Przygotowania do startu w cyklu Grand Prix pochłaniają naprawdę bardzo dużo energii. Ta zima była dla mnie zupełnie inna, niż wcześniej, miałem wiele spraw do zorganizowania. Teraz rozumiem zawodników, którzy dostawali się do cyklu i byli tym bardzo zmęczeni, a ich wyniki na początku nie były takie, jakich oczekiwali. Dostanie się do Grand Prix to właściwie jedne zawody, ale później przez pięć miesięcy musisz być w ciągłej gotowości, mieć wszystko przygotowane na najwyższym poziomie, mieć zapewnione odpowiednie wsparcie sponsorów. I na to wszystko jest bardzo mało czasu. Jestem sportowcem i zawsze kiedy zakładam kask, chcę zwyciężać. Jednak wiem, jaki to ciężki kawałek chleba - to taka mała Formuła 1 i naprawdę trudno osiągnąć najwyższy poziom. Będę się starał ze wszystkich sił w każdym turnieju i mam nadzieję, że na zakończenie sezonu będę mógł z uśmiechem na twarzy powiedzieć, że zrobiłem, co w mojej mocy.

Grzegorz Zengota (Falubaz Zielona Góra - 4 miejsce): Cieszę się z dobrego występu, choć czuję mały niedosyt. Czwarta pozycja to najgorsze miejsce dla sportowca, tuż za podium. W biegu dodatkowym Magnus Zetterstroem wywiózł mnie pod samą bandę i nie miałem wyjścia, musiałem położyć motocykl. Mimo to jestem zadowolony, że odjechałem te zawody bez większych problemów sprzętowych i przede wszystkim bez groźniejszego upadku. To były pierwszy oficjalny turniej i mój pierwszy start w gronie seniorów. Udowodniłem sobie, że mogę z nimi rywalizować jak równy z równym, choć moja forma nie jest jeszcze optymalna. Ale z każdymi kolejnymi zawodami powinno być lepiej. Jeszcze nie jeden raz powalczę o podium i zwycięstwo.

Adrian Gomólski (Start Gniezno - 5 miejsce): To były moje pierwsze zawody w tym sezonie. Obsada była bardzo silna, większość zawodników jeździ w ekstralidze, byli też uczestnicy cyklu Grand Prix. Walczyłem z nimi, jak równy z równym. Cieszę się z mojego występu, bo udowodniłem sobie i kibicom, którzy skazywali mnie na porażkę, że potrafię walczyć z najlepszymi. Szkoda ostatniego wyścigu dodatkowego. Zaraz po upadku byłem w szoku i musiałem chwilę poleżeć na torze, żeby dojść do siebie. Po prostu przegrałem moment startowy i nie chciałem odpuścić. Ale rywale byli przede mną i żeby na nich nie wpaść musiałem bardzo mocno skontrować motocykl. Trochę boli mnie głowa, ale poza tym czuję się dobrze.

Adrian Miedziński (Unibax Toruń - 7 miejsce): Zawody stały na dobrym, wysokim poziomie. Pierwszy start wygrałem, w drugim trochę eksperymentowaliśmy z ustawieniami i stąd słabszy występ. Później wróciliśmy do pierwszego ustawienia i było w porządku. W wyścigu, w którym upadłem Adrian Gomólski ostro mnie zaatakował i wyciął mi wszystkie szprychy. Czułem, że koło zaczęło mi bić i nie wiedziałem, czy jechać dalej, czy zjechać z toru. Fizycznie jestem dobrze przygotowany do tego sezonu, a nad sprzętem popracujemy jeszcze w sparingach. To były dopiero moje drugie zawody i póki co jestem zadowolony.

Krzysztof Buczkowski (GTŻ Grudziądz - 10 miejsce): To były niezłe zawody w moim wykonaniu, ale oczywiście mogło być lepiej. Zacząłem bardzo dobrze, a potem miałem ten nieszczęsny defekt. Doszło do kontaktu i w wyniku tego musiałem zjechać z toru. Ale żużel to kontaktowy sport i należy się cieszyć, że nikomu nic się nie stało. Zima mocno dała nam się we znaki i na razie ciągle brakuje mi jazdy. Mam nadzieję, że teraz pogoda będzie dla nasz łaskawsza. Dzisiaj zacząłem poważne ściganie, w najbliższych dniach mam razem z GTŻ-em dwa sparingi, potem lecę do Anglii i wracam na inaugurację ligi do Grudziądza. Mam nadzieję, że ten sezon będzie dla mnie dużo lepszy, niż miniony.

Źródło artykułu: