Rafał Sumowski: Tobias, to twój trzeci sezon w Gdańsku. W poprzednich latach nie miałeś zbyt wielu okazji, aby się wykazać. Myślisz, że w tym roku będzie inaczej?
Tobias Kroner: - Mam taką nadzieję. Mamy liczną i przede wszystkim mocną jak na pierwszą ligę, drużynę. Nie czuję się gorszy od reszty. Miniony sezon upłynął mi pod znakiem kontuzji, ale teraz nie ma po nich śladu. Zimę przepracowałem bardzo dobrze i jeśli tylko dostanę szansę, z pewnością zdobędę dla Gdańska trochę punktów.
Do Gdańska trafiłeś z drugiej ligi. Po awansie do Ekstraligi nie przestraszyłeś się i zdecydowałeś się walczyć o skład. Wyzwań to ty się nie boisz.
- Wielu ludzi zastanawiało się czy nie postąpiłem zbyt pochopnie zostając w Gdańsku przed rokiem. Chciałem się na maksa sprawdzić, gdzie jestem ze swoją karierą. W tych kilku meczach (Kroner w minionym sezonie wystartował w pięciu spotkaniach Lotosu Wybrzeże - dop. red.) nie brakowało fatalnych występów, ale myślę, że występy we Wrocławiu, czy w Gdańsku przeciwko Bydgoszczy, nie były złe. Myślę, że zrobiłem jakieś postępy, a każdy wyścig w Ekstralidze był dla mnie wyzwaniem, z którego wyciągałem wnioski. Chcę się rozwijać i mam nadzieję, że pokażę się w tym roku z dobrej strony.
A zaplecze sprzętowe? Jesteś już przygotowany?
- Wszystko jest dopięte na ostatni guzik. Sprzęt jest gotowy od stycznia. Już wtedy rwałem się do treningów, ale pogoda nie sprzyjała. Na Polskę mam trzy motocykle i pięć silników, które przygotowuje mi w dalszym ciągu Brian Karger.
W minionym roku gdański klub miał problemy z wypłacalnością. Na zaległości skarżył się Hans Andersen, skarżyli się również Kenneth Bjerre i Adam Skórnicki. Jak to wyglądało w twoim przypadku?
Zawsze miałem płacone na czas, nie było żadnych problemów i mogłem skupić się tylko na żużlu. Mam nadzieję, że podobnie będzie w tym roku.
Kierownictwo klubu podkreśla, iż w tym sezonie nie będzie nakładać na drużynę presji związanej z awansem. Prezes Polny zapowiada, że powalczycie o czwórkę, a dalej to się zobaczy…
- To dobra sytuacja dla nas, zawodników. Cieszymy się żużlem, co widać na treningach. To dla nas dobra sytuacja wyjściowa. Nie musimy awansować, ale z pewnością się postaramy. Chcemy po prostu wygrywać wyścigi i czerpać radość z jazdy. Z kolejnymi meczami będziemy wiedzieć na co nas realnie stać. Wydaje mi się, że mamy solidną ekipę, którą spaja przede wszystkim osoba kapitana Magnusa Zetterstroema. To naprawdę świetny gość. Myślę, że ta drużyna może sprawić niejedną niespodziankę.
Tobias (kask czerwony) w parze z Renatem Gafurovem
podczas sparingu z GTŻ-em Grudziądz
Przed tym sezonem rozegrała się prawdziwa awantura o nowe tłumiki. Testowałeś je? Czy to naprawdę taki szajs jak twierdzą niektórzy zawodnicy?
- Ja w sumie nie miałem z nimi problemu. Odjechałem na tych tłumikach sporo okrążeń we Francji i w Niemczech. Rzeczywiście, zmieniał kolor na końcówce, więc grzały się mocniej niż te klasyczne tłumiki. W sumie mi to nie przeszkadzało. Wielu zawodników mocno narzekało, więc trzeba było liczyć się z ich zdaniem.
Zawodnicy krytykujący te tłumiki podkreślali, że prawdziwe problemy mogą zacząć się w lato, przy wysokich temperaturach.
- Ja testowałem te tłumiki przy niższych temperaturach i na razie wiem tyle, ile sam widziałem. Specjalnych problemów nie było, jednak to prawda, że przy wysokich temperaturach te tłumiki mogą przysporzyć wielu problemów. W Niemczech będą obowiązkowe od maja, więc zobaczymy jak będą się sprawować.
Wróćmy jeszcze do twojej polskiej drużyny. Mówisz, że Magnus Zetterstroem to świetny gość. Jak z resztą zawodników? Znasz się z Pawłem Hlibem, Dawidem Stachyrą albo Karolem Ząbikiem?
- Przed tym sezonem znaliśmy się na "cześć" w parkingu. Po zimowym zgrupowaniu jest już inaczej. Poznaliśmy się na tyle, by tworzyć zgraną ekipę. Zgrupowanie to nie tylko ćwiczenia, to przede wszystkim wspólna integracja, budowanie atmosfery. Myślę, że będzie nam się dobrze współpracowało nie tylko w parkingu, ale również na torze, gdzie wygramy sporo wyścigów.
W zeszłym roku trenerem gdańskiego zespołu był Robert Sawina. Teraz opiekuje się wami Stanisław Chomski. Jakie są twoje pierwsze wrażenia odnośnie pracy z nowym szkoleniowcem?
- Wywarł na mnie bardzo dobre wrażenie. Chciałem zaznaczyć, że współpraca z Robertem również układała się świetnie. Trener Chomski to jednak trochę inna postać. Jest bardzo spokojny, dużo z nami rozmawia i chce wyjaśnić każdy szczegół. Ma świetne podejście i jest wspaniałym organizatorem, ale musimy zobaczyć jak to wszystko będzie funkcjonować podczas spotkań ligowych. Z tego, co zobaczyłem na zimowym obozie, czy treningach we Francji i w Polsce, mam o nowym trenerze bardzo dobre zdanie.