W wyścigu półfinałowym Tomasz Gollob zaciekle walczył z Nicki Pedersenem i Jasonem Crumpem. Ostatecznie uznać musiał wyższość rywali i na półfinale zakończył udział w Grand Prix Europy. Ze swoich wyników był jednak zadowolony.
- Zabawa dopiero się zaczyna. Jesteśmy dopiero po drugim turnieju i praktycznie wszystko jest przed nami. Myślę, że pozycja lidera nie przypadnie na stałe jakiemuś zawodnikowi, ale przechodzić będzie z rąk do rąk. Ja cieszę się ze swojego występu – powiedział nam po zawodach Tomasz Gollob.
W ocenie Polaka niepowodzenie podyktowane było układem pól startowych. Spod bandy trudno było wyjechać na tyle szybko, by zamknąć rywali i dojechać na czele stawki. Stamtąd zaś startował Gollob w półfinale.
- Czwarte pole kompletnie dzisiaj nie funkcjonowało. W pierwszej części zawodów wygrałem co prawda, jadąc z tego pola, ale potem już chyba nikomu się to nie udało. Dlatego właśnie czwarte pole w półfinale sprawiło, że zostałem odesłany do domu. Trzy razy chyba jechałem z tego toru i dlatego tak to się potoczyło – ocenił Tomasz Gollob.
Rzeczywiście pozycja startowa, z której przyszło walczyć reprezentantowi kraju nie była tego wieczoru w Lesznie korzystna. W pierwszej fazie zawodów tylko najlepszym udawało się sięgać po 3 oczka. W pierwszym z półfinałów Andreas Jonsson ustawiony tak, jak Gollob też zajął ostatnią pozycję. Obiektywnie zauważyć jednak trzeba, ze zarówno Szwed, jak i Polak na dystansie pozbawili się szans awansu. Obydwaj walczyli ambitnie i zaciekle, ale bezskutecznie.