Leigh Adams przed rozpoczęciem sezonu 2010 zapowiedział, że będzie to jego ostatni sezon startów na żużlowych torach. Doświadczony Australijczyk nie znalazł się wśród uczestników cyklu Grand Prix, a w ostatnim swoim roku startów skupił się na zawodach ligowych i turniejach indywidualnych. W sobotę Adams wystąpił w turnieju pamięci Łukasza Romanka i miał okazję pokazać się prawdopodobnie ostatni raz przed śląską publicznością.
- Adams jeździ ostatni sezon na żużlu, dlatego musimy go pożegnać tutaj w Rybniku - mówił przed turniejem Krzysztof Mrozek, jego główny organizator.
Australijczyk turniej zakończył na 7 miejscu z 9 punktami. - W Polsce jest niesamowita atmosfera i niesamowite warunki do jazdy na żużlu. Znakomici fani, którzy szczelnie wypełniają trybuny na stadionach. Oddani sponsorzy i działacze oraz najlepsi żużlowcy na świecie. Z pewnością starty tutaj są wspaniałym przeżyciem - komentował sprawę kangur, który od 15 lat broni barw zespołu Unii Leszno.
Włodarze Byków mają nie lada problem, bo Adams odkąd pojawił się w Lesznie był jej fanem. Był w ekipie Unii na dobre i na złe, gdy Unia zdobywała mistrzowskie tytuły, jak i walczyła w barażach o utrzymanie ligowego bytu. Czy Adams już na sto procent kończy z jazdą na żużlu? - Pewnie gdzieś w styczniu kolejnego roku, gdy usiądę gdzieś w domu i pomyślę, że bardzo brakuje mi speedwaya. Mam jednak rodzinę i swój wiek, w którym trzeba w końcu przeznaczyć trochę czasu właśnie dla rodziny - zakończył Adams.