Najważniejszy jest awans i udało się go wywalczyć - wypowiedzi po eliminacji MPPK w Pile

Bydgoski duet Grzegorz Walasek - Robert Kościecha okazał się w czwartek najlepszy, podczas eliminacji MPPK w Pile. Do awansu zakwalifikował się także Betard Wrocław z Maciejem Janowskim i Danielem Jeleniewskim w składzie. Ponadto rewelacją turnieju był zdobywca 15 punktów - Łukasz Jankowski.

Robert Kościecha (Polonia Bydgoszcz): Wygraliśmy eliminacje MPPK, a więc udało nam się awansować, za dwa tygodnie jedziemy na finał i jesteśmy z tego powodu zadowoleni. Sześć razy jedzie się w tego typu zawodach i czasem popełni się jakiś błąd. W ustawieniach na coś złego się postawi, źle się przełoży i może zdarzyć się wpadka. Najważniejszy jest awans. Raz popełniłem błąd, później wróciliśmy już do tego co było wcześniej i było Ok.

Daniel Jeleniewski (Betard WTS Wrocław): Troszeczkę ta moja forma jeszcze nie jest taka stabilna, żebym mógł normalnie, od samego początku w każdym biegu punktować. Później było lepiej, ale nie do końca jestem zadowolony ze swojej jazdy. Najważniejszy jest awans i udało się go wywalczyć. Myślę, że mamy szansę na walkę o medale w finale. Maciej Janowski dzisiaj miał słabszy dzień - kłopoty z silnikami, moja forma myślę, że też będzie coraz lepsza, bo z zawodów na zawody jadę coraz lepiej. Po kontuzji powróci jeszcze Piotr Świderski i powinniśmy powalczyć.

Piotr Szymko (trener Speedway Polonii Piła): Powiem szczerze, że nie spodziewałem się po moich zawodnikach niczego więcej. Prawda jest taka, że po dwóch treningach nie można pojechać zawodów na wysokim poziomie. W zasadzie nasza trójka zdobyła dzisiaj na przeciwniku dwa punkty, a pozostałe porobili na sobie i na pechu kolegów z innych zespołów. Dla mnie to nie jest żaden wynik. Musimy dużo pracować. Ja wiem, że czeka ich sporo pracy. Krzysiek (Pecyna) ma duże możliwości, ale jeżeli jedzie trzy biegi, gdzie ma podwójnie za dużo powietrza w oponie i dopiero Tomasz Chrzanowski mu podpowiada, że ma coś zrobić, to coś jest nie tak. Ostatni bieg też dużo nam nie powiedział, bo Damian Sperz miał defekt. Krzysiek bardziej podobał mi się w biegu z Ostrowem, gdzie myślałem, że wykorzysta szansę, ale brakuje mu objeżdżenia.

Mariusz Staszewski (Holdikom Ostrovia Ostrów Wlkp.): Dzisiaj trener chciał aby pojeździli wszyscy, bo przyjeżdżamy tu na mecz ligowy i dlatego każdy z nas jechał po równo. Mam nadzieję, że ten mecz wygramy, bo po to jeździmy. Ostatnio wyszła nam wpadka u siebie i będziemy się starali odbić to na wyjeździe. Dzisiaj można powiedzieć, że nie ma awansu, to nie ma wyniku, bo na eliminacje parowe przyjeżdża się po to, aby awansować do finału.

Łukasz Jankowski (Orzeł Łódź): Ostatnio na meczu ligowym w Pile miałem problemy sprzętowe i zupełnie mi nie szło. Teraz mam lepiej porobione motory i jest znaczna poprawa, a więc jestem dobrej myśli i mam nadzieję, że będzie "całkiem, całkiem". Nie można powiedzieć, że tor w Pile mi jakoś specjalnie, bardziej niż inne pasuje, bo jeżeli mam dobrze spasowane motocykle to wszędzie się dobrze jedzie i się wygrywa. Dzisiaj byłem dobrze spasowany i jechało mi się dobrze, dlatego udało się tych punktów trochę zrobić. Do awansu trochę zabrakło, ale cieszę się ze swojej postawy i w następnych meczach powinno być już tylko lepiej.

Michał Łopaczewski (Orzeł Łódź): Wyniku dzisiaj nie mogłem osiągnąć dobrego, bo jechałem tylko dwa biegi. W pierwszym Łukasz Jankowski wywiózł trochę Sperza i Lampkowskiego i bieg był przerwany jak jechaliśmy na 5:1. W powtórce tego biegu miałem trochę problem z przełożeniami, już na starcie zostałem i przyjechałem trzeci. W drugim biegu było już bardzo dobrze, bo start przegrałem, ale byłem na punktowanej pozycji, już przechodziłem Jankowskiego i Brzozowskiego. Pecha miałem, bo wpadłem w dziurę, spadł mi łańcuch i można to zaliczyć jako defekt. Jestem niezadowolony, bo w tych biegach chciałem się jak najlepiej pokazać i myślę, ze w jakiś sposób mi się to udało, bo walczyłem do końca, ale jednak punktów za dużo nie ma. Dostałem dwa biegi i trudno cokolwiek po nich stwierdzić.

Komentarze (0)