Zawody par są nieobliczalne - komentarze po eliminacyjnej rundzie Mistrzostw Polski Par Klubowych w Opolu

Zwycięstwem Marmy Hadykówki Rzeszów zakończyła się runda eliminacyjna Mistrzostw Polski Par Klubowych rozegrana w czwartek na torze w Opolu. Awans do finału, który odbędzie się 3 czerwca w Toruniu uzyskali także zawodnicy Startu Gniezno. W Toruniu zabraknie natomiast obrońców tytułu Falubazu Zielona Góra, który w Opolu zajął dopiero trzecie miejsce.

Adrian Heluszka
Adrian Heluszka

Rafał Okoniewski (Marma Hadykówka Rzeszów): Chcieliśmy awansować i udało się to, choć rywale byli bardzo wymagający. Dobrze czuliśmy się jednak na tym torze z Maćkiem (Kuciapą dop.red), a ja szczególnie. Z reguły wygrywałem start, jednak dwa, czy trzy razy musiałem nadrabiać straty na dystansie, co udawało się. Jestem zadowolony. Myślę, że tor był bardzo dobrze przygotowany, jak na tą pogodę. Wiadomo, że cały czas były opady deszczu, a na koniec zrobiło się nawet twardo i ślisko, więc jak widać gospodarze przygotowali tor bardzo dobrze.

Piotr Żyto (trener Falubazu Zielona Góra): W sporcie nic nie jest pewne. Pogubiliśmy kilka punktów. W jednym z biegów Protasiewicz wpadł w koleinę i przewrócił Drabika, za co został wykluczony. Potem w biegu z Kolejarzem Opole, w którym Mitko pokonał naszych zawodników. Uciekły cztery punkty, które mogły wystarczyć do awansu. Nie obronimy tytułu Mistrza Polski Par Klubowych. Jedziemy dalej. Widać, że jesteśmy jeszcze w takiej fazie, że musimy jeszcze trochę pojeździć, aby osiągać sukcesy. Myślę jednak, że jest coraz lepiej. Będzie dobrze.

Grzegorz Knapp (KSM Krosno): Występowałem sam i potraktowałem te zawody, jako trening przed meczem ligowym. Szukałem różnych optymalnych przełożeń w kontekście meczu ligowego, na który niedługo tu przyjedziemy. Raz było lepiej, a raz gorzej. Ogólnie wiem na czym stoję i gdy przyjadę tutaj na spotkanie ligowe, to będę chciał zaprezentować się z jak najlepszej strony.

Mariusz Węgrzyk (RKM ROW Rybnik): Tor był bardzo dobrze przygotowany. Myślę, że zawody były bardzo fajne dla publiczności. Zabrakło parę punktów, żeby awansować do finału.

Michał Mitko (Kolejarz Opole): Pierwsze słabe biegi, to ewidentnie moja wina. Aż tak przyczepnego toru jeszcze tutaj nie było. Może na jakimś z pierwszych treningów. Zaskoczyło mnie to i motocykl był przez to trochę za słaby. W kolejnych biegach ustawiłem wysoko zębatki, w tym sezonie z takimi wysokimi zębatkami jeszcze nie jechałem, ale opłaciło się to. Mój wynik indywidualny jest dla mnie satysfakcjonujący. Byliśmy w stanie uplasować się dwa miejsca wyżej. Adam Pawliczek był niedysponowany. Wiadomo, musi normalnie pracować oprócz jazdy na żużlu i był na nocnej zmianie. Myślę, że nie możemy mieć do niego pretensji. Marcin Piekarski z kolei chyba za mało umie, aby podłączyć się do zdobywania punktów.

Rafał Dobrucki (Falubaz Zielona Góra): Zawody par są nieobliczalne i zdarzają się w nich niespodzianki. Pierwszoligowcy postawili duży opór i zasłużenie awansowali. Spodziewałem się, że nawierzchnia, w związku z dużymi opadami, będzie przyczepna. Tymczasem tor był bardzo twardy. Nie potrafiliśmy się idealnie spasować i z Opola wyjeżdżamy na tarczy. Trudno. Skupiamy się na rozgrywkach ligowych. Odnieśliśmy ważne zwycięstwo ze Stalą Gorzów. Przełamaliśmy się i powinniśmy się piąć w górę w tabeli.

Maciej Kuciapa (Marma-Hadykówka Rzeszów): Bardzo cieszymy się z awansu. Doskonale spisał się Rafał Okoniewski. Sukces zawdzięczamy jemu. Zawody nie były łatwe, a rywale wysoko postawili poprzeczkę. Dlatego awans cieszy szczególnie. Ze swojej postawy jestem umiarkowanie zadowolony. Na dystansie straciłem kilka punktów. Cel został jednak wykonany. Nawierzchnia okazała się bardziej twarda niż przypuszczałem. Sprawiała trochę trudności, ale sprzyjała walce.

Krzysztof Jabłoński (Start Gniezno): Jestem bardzo zadowolony. Byłem bliski zdobycia płatnego kompletu punktów. W ostatnim starcie przegrałem minimalnie z Rafałem Okoniewskim. Do zawodów podeszliśmy poważnie. Przyjechaliśmy z zamiarem awansu i to się udało. Nie mobilizowałem się szczególnie na pojedynek z Falubazem. Gdy podjeżdżam pod taśmę, nie zastanawiam się, kto jest rywalem. Po prostu chcę walczyć, a przy odrobinie szczęścia wygrać. Tak też było w pojedynku z zielonogórzanami. W poprzednich zawodach w Opolu wypadłem blado. Wyciągnąłem jednak wnioski i to poskutkowało.

Kamil Fleger (RKM ROW Rybnik):: Opolski tor znam dobrze, bo startowałem tu przed rokiem. Znajomość nie pomogła przy ustawianiu sprzętu. Testowałem zupełnie nowe silniki. Z mojej postawy jestem zadowolony. Problemy miałem w pierwszym starcie, w drugim zwyciężyłem i się zrehabilitowałem. Sytuacja kadrowa klubu ulega poprawie. Brat Rafał wznawia treningi i być może wystąpi z PSŻ-em Poznan.

Wypowiedzi zbierali Adrian Heluszka oraz Oliwer Kubus

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×