- Myślę, że Tomasz Gollob dał ogromną radość całej Polsce, bo Mazurek Dąbrowskiego grany w Pradze muszę powiedzieć jest czymś, co pobudza wyobraźnię Polaków. I wie o tym każdy, kto choć trochę interesuje się sportem, że jest to ogromne wyróżnienie i ogromna nobilitacja dla naszego kraju. Bo tam Tomasz Gollob jechał nie dla klubu tylko dla kraju i pojechał pięknie - ocenił występ Tomasza Golloba dla SportoweFakty.pl Władysław Komarnicki.
W biegu półfinałowym doszło do kontrowersyjnej sytuacji z udziałem Golloba i Andreasa Jonssona. Sędzia Wojciech Grodzki z biegu wykluczył Szweda, który miał później pretensje do polskiego arbitra o to wykluczenie. Czy zdaniem prezesa Stali Jonsson słusznie protestował? - Niesłusznie. Oglądałem powtórki z kilku ujęć. Tomek jechał swoją ścieżką, nie zmienił toru. Wyjątkowo tutaj sędzia miał rację. Mówię tak nie dlatego, że jestem prezesem Tomasza Golloba, tylko obiektywnie oceniam sytuację. On go nie dotknął motocyklem. Jonsson według mnie wziął za gwałtownie nogę i poleciał. Nie ma według mnie innej interpretacji tej sytuacji - wyjaśnił Komarnicki.
Obok Tomasza Golloba z bardzo dobrej strony w Pradze zaprezentował się Jarosław Hampel. Czy zdaniem Komarnickiego pojawienie się zawodnika, który również potrafi nawiązać walkę z najlepszymi zawodnikami świata pomaga Tomaszowi Gollobowi w cyklu Grand Prix? - Jestem przekonany, że tak. Tomasz Gollob bardzo się otworzył ze swoimi umiejętnościami na innych zawodników. Mądrzy żużlowcy będą umieli z tego skorzystać. Myślę, że Jarek Hampel na pewno trochę podgląda Tomasza Golloba, bo jest kogo podglądać. To, że Hampel jest w czubie klasyfikacji to jest tylko plus, bo nie może Tomasz Gollob przez dwadzieścia lat nosić na swoich plecach ciężaru oczekiwań całej sportowej Polski, bo to by słonia przewaliło - zakończył prezes Stali Gorzów.