Dudek nie ukrywał, że do Opola przyjechał z jasno określonym celem, jakim był awans do kolejnej fazy. Cel z nawiązką udało się zrealizować. - Oto chodziło, żeby przyjechać tutaj i awansować do półfinału. Fajnie, że przy okazji mogłem się pościgać z rywalami. Żałuję trochę pierwszych dwóch biegów, w którym popełniłem błędy. Reszta była udana - cieszył się wychowanek zielonogórskiej ekipy.
Opolski owal ze względu na swoją specyfikę, przypominającą nieco tory na Wyspach Brytyjskich ma spore grono zarówno sympatyków, jak i takich zawodników, którym spędza sen z powiek. Dudek, jak pokazał w czwartkowych zawodach należy do tych pierwszych. - Lubię tutejszy tor. Zawsze jest dobrze przygotowany i równy. Tym bardziej, że jest stworzony do walki. Lubię tutaj jeździć - nie ukrywa.
Zawodnikom w pewnym stopniu szyki pokrzyżowała pogoda, bowiem przez znaczną część zawodom towarzyszyły intensywne opady deszczu. - Akurat w moim przypadku, na wyścigi w których jechałem padało lekko. Nie było źle, ale deszcz naprawdę przeszkadza w jeździe na żużlu. Jak się dostanie szpryce, to naprawdę jest ciężko. Fajnie, że pogoda zlitowała się nad nami i mogliśmy odjechać zawody do końca - podkreśla Dudek.
Dzięki drugiej pozycji w Opolu młody zielonogórzanin zagwarantował sobie udział w półfinale Indywidualnych Mistrzostw Polski. Półfinał nie jest jednak szczytem marzeń Patryka Dudka. - Na pewno chciałbym awansować do finału, zwłaszcza, że odbędzie się na moim domowym torze. Jestem jeszcze młody i będę miał pierwszą okazję jeździć w takich zawodach. Będę chciał awansować do finału, jak każdy. Zobaczymy, jak będzie - kończy Patryk Dudek.