W wyścigu nr 2 przywieźli do mety 5 punktów, bo mniej po prostu nie mogli. Wykluczeni przez sędziego zostali bowiem obydwaj rywale: obolały Mateusz Mikorski nie wyjechał z parkingu, a Cyprian Szymko upadł na wyjściu z 1. łuku. W następnych gonitwach menadżer Mirosław Cierniak sprawiedliwie rozdzielił starty między swoich najmłodszych podopiecznych. Bartosz Szymura dostrzegł pozytywy tej sytuacji. - Miałem w dwóch biegach problemy, trochę źle dopasowany motor. Jechał później Janek dwa biegi i dobrze pojechał. Fajnie, że jest zawodnik rezerwowy, który jedzie w zastępstwie w dwóch biegach, bo w innych drużynach tego nie ma. Rezerwowy jedzie w nich jeden bieg, czasem drugi i tyle. My dzielimy się tymi biegami i jedziemy całą drużyną.
W wyścigu 8. szansę dostał rezerwowy, Janusz Baniak. Zawodnik bardzo chciał pokazać się z dobrej strony po dłuższej nieobecności i ta wewnętrzna presja nieco mu przeszkadzała. Zarówno w tym występie, jak i w inauguracyjnej gonitwie, jego jazda nie była dostatecznie pewna i płynna. W kolejnych startach nie można było mieć do niej żadnych zastrzeżeń. - Można pochwalić Janusza za to, że po pierwszych biegach, kiedy jechał spięty, rozluźnił się i pojechał tak, jak potrafi - ocenił Mirosław Cierniak. - Pierwsza część zawodów nie była zbyt udana, rzeczywiście byłem trochę spięty, nie czułem za dobrze motocykla. Później złapałem dużo luzu, jechałem szerzej i było lepiej - potwierdził wychowanek klubu z Zielonej Góry. Przełamanie nastąpiło w następnym starcie, którym był wyścig 12. Po 1. wirażu Baniak był trzeci, ale odważna i pewna jazda pozwoliła mu wyprzedzić na dystansie nie byle kogo, bo Piotra Śwista. Rozpędzony młodzieżowiec Speedway Wandy przy aplauzie publiczności minął linię mety jako pierwszy. - Jak ma się sprzęt, to można pokonać każdego zawodnika. Dziękuję panu Grzegorzowi Krzywdzie za podstawienie motocykla. Jest szybki, tylko z początku nie mogłem się do niego dopasować. Później było już elegancko - wyjaśnił Baniak. - Ukłon w stronę Grzegorza Krzywdy za udostępnienie motocykla i mechanika, bo nie czarujmy się - na tamtym motocyklu Janusz nie jest w stanie osiągnąć dobrego wyniku - dodał Cierniak.
Podczas meczów ligowych w Polsce nieczęsto w biegu nominowanym występują obydwaj juniorzy. W niedzielnym meczu w Krakowie Mirosław Cierniak zdecydował się wystawić w 14. wyścigu duet młodzieżowców, nie kierując się bynajmniej słabszą dyspozycją seniorów Speedway Wandy. Zawodnicy potwierdzili drzemiący w nich potencjał i zwyciężyli w tej gonitwie podwójnie. Ze startu wystrzelił Baniak i niezagrożony pomknął po 3 punkty, natomiast Szymura nie wyszedł najlepiej spod taśmy i znalazł się na końcu stawki. Jeszcze na 1. okrążeniu żużlowiec gospodarzy przyciął do krawężnika, wyprzedzając Piotra Dziatkowiaka. Następnie rzucił się w pogoń za Piotrem Rembasem. Zrównał się z nim pod koniec 3. okrążenia, by po chwili odważnie założyć się na przeciwnika. Popisowa jazda wychowanka RKM-u Rybnik była ozdobą wygranego przez jego zespół spotkania. - Poprawka w sprzęcie - wzmocniłem motocykl. Przegrałem start, jechałem środkiem toru i wszedłem na małą. Później jechałem szerzej i skończyłem wyścig drugi, za Jankiem. Mógłbym tak jeszcze jechać z pięć biegów - zażartował Szymura.
Młodzieżowcy Speedway Wandy Kraków w meczu przeciwko zespołowi z Piły zdobyli łącznie 16 pkt. i 3 bonusy. Zwłaszcza występ Janusza Baniaka ucieszył działaczy i kibiców z Krakowa. Jakkolwiek, należy pamiętać, że w najbliższym meczu w Krakowie, 19 czerwca z Kolejarzem Opole, będzie już mógł wystąpić Andriej Kudriaszow. Niewykluczone zatem, że w sobotę w składzie krakowskiej drużyny - nie pierwszy raz w bieżącym sezonie - znajdzie się trzech zawodników młodzieżowych.