Walka o miano najlepszego młodzieżowca globu będzie miała w tym roku trzy odsłony: w Gdańsku (17 lipca), w Daugavpils (7 sierpnia) oraz w Pardubicach (2 października). - Jestem przekonany, że Darcy będzie błyszczał, ale wygrać na tych torach z doświadczonymi jeźdźcami z kontynentu będzie niezwykle ciężko. Trzy rundy mogą pracować na jego korzyść, ale należy pamiętać, że to inni zawodnicy wychowali się na tych długich torach, i że to oni są faworytami. Trudno oczekiwać od Darcy'ego, że pokona Europejczyków we wszystkich trzech odsłonach, ale zwycięstwo w ogólnej klasyfikacji jest w jego zasięgu - powiedział Street.
Zawodnik Unibaksu Toruń dostał się do finałowej rozgrywki dzięki pechowi Artura Mroczki, który w swoim ostatnim wyścigu w Landshut po trzecim okrążeniu omyłkowo zamknął gaz i ukończył gonitwę na ostatniej pozycji. - Jeśli to prawda, to bardzo mu współczuję. Nigdy wcześniej nie słyszałem o takim przypadku. Już bardziej prawdopodobne jest to, że zawodnik przejedzie pięć kółek, bo nie zauważy flagi oznaczającej finisz - dodał legendarny Australijczyk.
Neil Street w latach 1952-1976 ścigał się w lidze brytyjskiej, reprezentując barwy klubów Exeter Falcons, Swindon Robins oraz Newport Wasps. 79-letni "Kangur" jest dziadkiem Jasona Crumpa, a w latach 1999, 2001 oraz 2002 w roli menadżera sięgał z reprezentacją Australii po tytuł Drużynowego Mistrza Świata.