Kościuch o sytuacji PSŻ-u: Nie ma konfliktu!

Zdjęcie okładkowe artykułu: na zdjęciu: norbert kościuch
na zdjęciu: norbert kościuch
zdjęcie autora artykułu

Po porażce z Lokomotivem Daugavpils sytuacja w PSŻ Lechma Poznań zrobiła się nieciekawa. Norbert Kościuch, jeden z liderów drużyny, zapewnia, że żużlowcy wraz z władzami klubu zrobią wszystko, aby wyjść z kryzysu.

Sama porażka z łotewskim zespołem, choć dotkliwa i niespodziewana, pewnie nie doprowadziłaby do aż tak nerwowej sytuacji, ale oliwy do ognia dolał trener Zbigniew Jąder, który po spotkaniu oskarżył władze klubu o ukrywanie przed zawodnikami prawdziwej sytuacji oraz zaleganie z płatnościami. Powiedział również, że w związku z tym poznańscy żużlowcy nie mają pieniędzy na remonty, a zarabiać muszą w ligach zagranicznych.

Z zarzutem o brak kontaktu na linii zarząd klubu-zawodnicy Norbert Kościuch nie zgadza się całkowicie. - Czy zadzwonię rano, czy późno wieczorem - nie zdarzyło się jeszcze, żeby ktoś nie odebrał mojego telefonu - przyznał w rozmowie z nami wychowanek Unii Leszno. - Mieliśmy nawet ostatnio dłuższe spotkanie z zarządem na temat sytuacji w klubie. Mogę zapewnić, że nie ma żadnego konfliktu między drużyną i klubem.

"Norbi" nie ukrywa jednak, że zaległości w wypłatach są. - Ale wszyscy jesteśmy ludźmi i rozumiemy sytuację - zapewnił. - W Polsce odczuwa się wciąż skutki kryzysu. Wiem to, bo dużo rozmawiam z ludźmi, z moimi sponsorami, którzy pochodzą z różnych, odległych od siebie branż. Wszyscy mówią to samo - jest ciężko. I to niestety musi przełożyć się na finanse - ocenił.

Kościuch zauważył również, że przyczyną aktualnych problemów w poznańskim klubie jest malejąca frekwencja na meczach Skorpionów. - Jeżdżę w Poznaniu piąty rok i tak źle jeszcze nie było - przyznał. - Na mecze przychodzą - i chwała im za to - tylko najwierniejsi kibice. Ale ja to rozumiem, to również efekt kryzysu. Jeśli ludzie w kieszeni mają mniej pieniędzy, to najpierw zrezygnują z rozrywki, a mecz żużlowy to przecież rozrywka.

- Dlatego jeśli mogę, to chciałbym zaapelować do naszych kibiców - jeśli chcecie nam pomóc, przyjdźcie na stadion i nas dopingujcie! My - żużlowcy i działacze - wkładamy w naszą pracę wiele serca i jedynym podziękowaniem jest właśnie kibic na trybunach - powiedział.

Kościuch zapewnił, że on i jego koledzy dołożą wszelkich starań, by PSŻ wyszedł z kryzysu obronną ręką. - Wszyscy chcemy, żeby żużel w Poznaniu dalej istniał i się rozwijał. Walczymy dalej, nie składamy broni, bo jeśli byśmy to zrobili – byłby to strzał w stopę - ocenił.

Od wtorku nowym trenerem Skorpionów jest Mirosław Kowalik. - Współpracowałem z Mirkiem w pierwszym roku startów w Poznaniu i współpracę tę wspominam owocnie. Mam nadzieję, że teraz będzie podobnie i razem będziemy walczyć o lepszą przyszłość - zakończył Kościuch.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)