Artur Bieliński: Zysków nie należy się spodziewać

Czy ŻKS Holdikom Ostrovia Ostrów Wielkopolski zarobił na organizacji półfinału eliminacji do Grand Prix 2011 oraz jak wygląda sytuacja ze spłatą byłych zawodników Klubu Motorowego Ostrów - na te pytania odpowiedział sternik drugoligowego klubu.

- Jesteśmy na etapie zamykania półfinału eliminacji do Grand Prix 2011. Jeszcze spływają do nas faktury od firm, które nam pomagały przy organizacji zawodów. Oficjalny komunikat na temat rozliczenia tego półfinału podamy w przeciągu najbliższych 10 dni - poinformował Artur Bieliński, pełniący obowiązki prezesa w ostrowskim klubie.

Jak wiadomo 80 procent zysków z niego powinno zostać przekazanych na poczet spłaty byłych żużlowców Klubu Motorowego Ostrów. - Myślę, że raczej zysków z tych zawodów nie należy się spodziewać - zdradza działacz ŻKS-u. Przypomnijmy, że koszt organizacji turnieju, który odbył się 3 lipca na Stadionie Miejskim wyniósł około 120-150 tysięcy. Niestety zawody tej rangi przy dobrej stawce uczestników na trybuny ściągnęły niespełna 4 tysiące widzów.

Drugą ważna sprawą, która ciągnie się za ostrowskim klubem od kilku miesięcy jest przekazanie kwoty 120 tysięcy złotych dla czwórki byłych żużlowców KMO: Adriana Gomólskiego, Roberta Miśkowiaka, Karola Ząbika i Patryka Pawlaszczyka. Z takim aktem dobrej woli wyszli działacze ŻKS-u do żużlowej centrali w zimie, kiedy jako nowo powstały twór ubiegali się o przyznanie licencji na starty w rozgrywkach II ligi. Środki te na kontach wymienionych zawodników miały się znaleźć w terminie 7 dni od zakończenia procesu licencyjnego. Dotąd jednak otrzymali ich tylko część. - Ci zawodnicy w ostatnim czasie dostali kwoty zaliczkowe. Pieniądze są na ich kontach. Natomiast jeśli chodzi o resztę pieniędzy to czekamy na dokumenty, które pozwolą nam tą sprawę zakończyć, czyli albo faktury od zawodników, albo pewne dokumenty z Klubu Motorowego na które czekamy - wyjaśnia sprawę Artur Bieliński.

Komentarze (0)