Po raz kolejny w tym sezonie Unia Leszno rozgromiła przed własną widownią drużynę przyjezdną. Młodzieżowiec Byków - Jurica Pavlic przyznał, że spodziewał się po wrocławskiej drużynie zdecydowanie silniejszego oporu. - Przed meczem byliśmy bardzo zmotywowani. Wiedzieliśmy, że wrocławianie mają za sobą trzy kolejne triumfy i będą chcieli podtrzymać dobrą passę. Okazało się jednak, że niektórzy zawodnicy gości nie poradzili sobie z torem - powiedział Chorwat.
Jurica Pavlic nie ukrywa, że razem z kolegami z drużyny śledzą sytuację w ligowej tabeli. Zawodnik zapewnia jednak, że determinacja w obozie Byków nie będzie uzależniona od tego, która drużyna będzie ich pierwszym rywalem w rundzie play - off. - Przyglądaliśmy się układowi tabeli. Myślę jednak, że nie ma sensu kalkulować. Niezależnie od tego kto będzie naszym rywalem w pierwszej rundzie play - off będziemy musieli dać z siebie wszystko. Przed nami jeszcze dwa trudne mecze w rundzie zasadniczej. Będziemy chcieli je wygrać.
Młodzieżowiec Byków przyznaje, że jedną z przyczyn jego dobrego występu w meczu z Betardem były świetnie dopasowane silniki. - Pod tym względem było zdecydowanie lepiej niż ostatnio w Bydgoszczy. Wynikało to głównie z tego, że zdecydowanie lepiej byłem spasowany z nawierzchnią i geometrią toru. Tak było choćby w czwartym biegu niedzielnego meczu, kiedy na wyjściu z pierwszego łuku minąłem Jasona Crumpa. Udało mi się znaleźć tam odpowiednią ścieżkę a resztę zrobił mój motocykl. Oczywiście nie jest tak, że sam sprzęt zastąpi dobrą jazdę. Myślę, że od człowieka zależy więcej niż od motocykla, ale kiedy silnik jest wolny to nic nie można zrobić w rywalizacji z tak dobrymi żużlowcami jacy jeżdżą w polskiej Ekstralidze - zakończył Jurica Pavlic.