Jarosław Olszewski przed IMŚJ: Nowe tłumiki wypaczają sport

Jarosław Olszewski, były zawodnik gdańskiego Wybrzeża jest trzykrotnym finalistą Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów. W roku 1990 na torze we Lwowie, zajął w tych rozgrywkach czwarte miejsce, przegrywając wyścig barażowy z Tonym Rickardssonem. W tym roku IMŚJ przyjmują formę cyklu składającego się z 3 turniejów. Pierwszy z nich zostanie rozegrany właśnie w Gdańsku, z którym był i jest związany "Olszak".

- Żałuję, że jako zawodnik nigdy nie doczekałem się finału w Gdańsku. Szkoda, pewnie mógłbym wygrać - powiedział Olszewski podczas środowej konferencji poświęconej lipcowemu finałowi.

Były zawodnik GKS-u Wybrzeża Gdańsk podzielił się swoimi spostrzeżeniami dotyczącymi rywalizacji o miano najlepszego juniora na świecie. - Sukces jakim jest tytuł mistrzowski na pewno mocno wpływa na karierę zawodnika. Przede wszystkim pojawiają się sponsorzy, zainteresowanie. To wielka szansa. Jeśli chodzi o tegoroczne finały to brakuje mi w nich Przemka Pawlickiego, któremu nie udało się do nich awansować. Polska ma jednak szanse na sukces.

Olszewski zapytany o nowe tłumiki, na których przyjdzie rywalizować zawodnikom podczas IMŚJ odpowiedział stanowczo. - Nie wiem kto stoi za tym pomysłem, kto to zrobił, ale przy tych tłumikach silniki zwyczajnie wybuchają. Zwłaszcza przy takich upałach, które panują obecnie u nas. Już kiedyś przez tłumiki zniknęły Goddeny, ich silniki zwyczajnie nie wytrzymywały.

- Te tłumiki, które teraz na siłę się wprowadza, zwyczajnie wypaczają ten sport. Z pewnością zawodnicy przystąpią do finału z trzema, czterema motocyklami. Zobaczymy, czy każdy z nich będzie miał na czym dojechać do końca zawodów przy tych upałach - zakończył "Olszak".

Komentarze (0)