- Jestem zadowolony. Kolejny dobry wynik na tym torze, oby tak dalej. Bardzo pasuje mi ta nawierzchnia, oby na innych też tak było. Na łukach trzeba zawracać, bardzo fajny tor do ścigania - komentował młodzieżowiec tuż po ostatnim wyścigu III rundy MDMW rozegranej na torze w Grodzie Lecha.
15-latek zaskoczył obserwatorów już podczas półfinału BK. Zdobył wtedy 12 punktów i uplasował się na drugiej pozycji. Imponował przy tym spokojną i dojrzałą jazdą. Teraz potwierdził swoją dobrą formę. Zmarzlik zaznaczył jednak, że na wtorkowe zawody nawierzchnia była przygotowana nieco inaczej. - Dużo bardziej trzymało i były dziury na drugim łuku - komentował. - Było to widać szczególnie przy upadkach kolegów. Trudno, na takich torach też trzeba jeździć. Gorzowianin nie chciał szukać przyczyn kolizji w brakach technicznych innych juniorów. - Te dziury z pewnością miały duży wpływ. Kiedy w nie wjeżdżałem też musiałem być bardzo skoncentrowany.
U progu swojej kariery każdy zawodnik potrzebuje nie tylko jazdy, ale także dobrego zaplecza sprzętowego. Gorzowianin na posiadane motocykle nie narzeka. - Mam starszego brata, który "przeciera" mi szlaki. Bardzo mu za to dziękuję. Dużo pomaga nam także pan Tomek - odpowiada pytany o ludzi darzących go największym wsparciem.
Jeszcze przed zdaniem licencji zdolnego juniora często można było ujrzeć w boksie brata. W światku żużlowym dobrze znane jest jego zamiłowanie do pracy nad sprzętem. - Tata ma zakład ślusarski i tak od małego próbowałem grzebać w czym się da - wyjaśnia z uśmiechem na ustach Zmarzlik.
Sezon w pełni, a zatem 15-latka czeka jeszcze wiele imprez juniorskich. Gorzowianin ma jasne cele na najbliższe miesiące. - Osiągać dobre wyniki, a przede wszystkim unikać kontuzji - kończy sympatyczny zawodnik.
Bartosz Zmarzlik