Dwa punkty i po robocie - zapowiedź meczu Tauron Azoty Tarnów - Polonia Bydgoszcz

Kamil Hynek 16.07.2010, 21:55

Już tylko jednej nogi brakuje ekipie Tauron Azotów Tarnów do dostawienia w kontekście ich tegorocznego znalezienia się w pierwszej szóstce, a zarazem utrzymania w Speedway Ekstralidze. By ostatnie premiowane awansem miejsce walki w pierwszej rundzie play off stało się faktem, "Jaskółkom" wystarczy wygrana bez konieczności sięgania po bonusa w przedostatnim pojedynku z Polonią Bydgoszcz. Podopieczni Jacka Woźniaka po piątkowej porażce z Falubazem Zielona Góra raczej na pewno wylądują po fazie zasadniczej w strefie zagrożonej spadkiem.

W tym artykule dowiesz się o:

Unia Tarnów

Abramczyk Polonia Bydgoszcz

PGE Ekstraliga

Kto by pomyślał, że jeszcze pięć lat temu zespoły z Tarnowa i Bydgoszczy zmagały się ze sobą o mistrzowską koronę. Mało tego. Obie drużyny zdążyły na przestrzeni tych kilku sezonów spaść do pierwszej ligi i wrócić do Ekstraligi.

Jeszcze dwie kolejki temu wydawało się, że w 2010 roku o ich być albo nie być w najwyższej klasie rozgrywkowej może zadecydować dwumecz. Tymczasem to zawodnicy z Małopolski złapali w ostatnich dniach prawdziwy wiatr w żagle, a Andreas Jonsson i jego koledzy wciąż tkwią w marazmie.

Gospodarze do odrobienia mają tylko sześć punktów. Przy ich obecnej dyspozycji i braku u gości kontuzjowanego Emila Sajfutdinowa powinna być to tylko formalność. Krzysztof Kasprzak i Sebastian Ułamek dobrą passę z meczów przeciwko Częstochowie i Toruniowi podtrzymali w czwartek podczas półfinałów Indywidualnych Mistrzostw Polski, wygrywając dubletem w Łodzi. Z tamtej "połówki" przeszedł również Robert Kościecha, ale już na przykład kreowany na tegorocznego lidera Polonii - Grzegorz Walasek przepadł z kretesem w Krośnie.

To co może martwić tarnowski sztab szkoleniowy to nieustabilizowana forma Bjarne Pedersena. Duńczyk po znakomitym występie i jedenastu punktach w meczu z Unibaksem, pojechał do Szwecji gdzie w trzech biegach nie zdobył nawet... "oczka".

Trudno za to będzie do składu powrócić Marcinowi Rempale. Jesper Monberg "robi" jak przystało na drugą linię około pięć punktów i jest raczej pewnym miejsca przy "Sebie". Zgodnie z zasadą o braku zmian w zwycięskim składzie na swoich numerach pozostają wszyscy startujący w dwóch poprzednich spotkaniach jeźdźcy.

Tradycyjnie na rezerwę zostanie desygnowany Martin Vaculik, który do Tarnowa przyjedzie prosto z pierwszego turnieju finałowego o Indywidualne Mistrzostwo Świata Juniorów.

Jeśli Poloniści wygraliby z Falubazem można by powiedzieć, że na mecz z Tauron Azotami wstąpi w nich dodatkowa mobilizacja. Tymczasem dwupunktowa porażka może naprawdę dobić i tak już mocno zdołowany i zakotwiczony na ostatnim miejscu w tabeli zespół Jacka Woźniaka. Wydawałoby się, że najmniej pretensji można mieć do Grzegorza Walaska, który świetnie punktował przez cały mecz. Co z tego jednak, skoro kiedy przyszło do decydującego, ostatniego starcia, "Greg" znów oglądał plecy wszystkich rywali.

Na Antonio Lindbaecka chyba już nikt w tym sezonie nie liczy. Po świetnych może trzech zawodach i turniejach razem wziętych, dorobek czarnoskórego zawodnika znów częściej zdobi wachlarz "jedynek" i "zer". Taka sama jest sytuacja z Denisem Gizatullinem, choć jego przed sezonem działacze kontraktowali tylko jako jeźdźca drugiej linii.

Jak przystało na kapitana okręt z napisem "Polonia Bydgoszcz" próbuje ratować jeszcze Andreas Jonsson, ale on bez wsparcia kolegów nic przecież nie zdziała. Dla kibiców "Gryfów" pewnie marnym pocieszeniem jest również fakt większej częstotliwości startów polskiego juniora - Szymona Woźniaka. Zawodnik z pewnością utalentowany, ale jeszcze zazwyczaj nie zdobywający nawet jednej trzeciej punktów, które padłyby łupem Sajfutdinowa.

Awizowane składy:

Polonia Bydgoszcz:

1. Denis Gizatullin

2. Antonio Lindbaeck

3. Grzegorz Walasek

4. Robert Kościecha

5. Andreas Jonsson

6. Szymon Woźniak

Tauron Azoty Tarnów:

9. Bjarne Pedersen

10. Tomasz Jędrzejak

11. Sebastian Ułamek