Mocne słowa Pedersena

Podczas jednego z najbardziej dramatycznych wieczorów w historii cyklu Grand Prix, aktualny mistrz świata - Nicki Pedersen był jednym z niewielu zawodników, którzy nie zapoznali się bezpośrednio z nawierzchnią toru. Szczęśliwie i bez upadków Duńczyk ukończył zawody o Grand Prix Szwecji na trzeciej pozycji.

W tym artykule dowiesz się o:

Panujący mistrz musiał uznać wyższość Rune Holty i Fredrika Lindgrena. Tak dobre występy znacznie niżej notowanych rywali były sporą niespodzianką, jednak jak twierdzi sam Nicki: - To był szalony wieczór.

Duńczyk przyznał, że fakt, iż ani razu nie leżał podczas sobotniego turnieju na torze zawdzięcza swojemu szczęściu i bardzo krytycznie wypowiedział się na temat stanu toru na Ullevi Stadium: - Wydaje mi się, iż start w takich warunkach był niemal ryzykowaniem życia. Hans Andersen, Tomasz Gollob, Greg Hancock, czy Andreas Jonsson – te zawody mogły się dla nich skończyć znacznie gorzej. Wszyscy zawodnicy byli zdenerwowani, ale dokończyliśmy zawody. Mam nadzieję, że po raz ostatni jechaliśmy zawody na takim torze. W piątek tor wydawał się idealny. Wiem, że włożono dużo pracy w przygotowanie go, ale jak widać to nie wystarczyło. Myślę, że wszyscy sporo się nauczyliśmy tego wieczora, zwłaszcza pod kątem kolejnego turnieju w Kopenhadze.

Komentarze (0)