Jan Krzystyniak: Wolałbym mieć innego przeciwnika w walce o utrzymanie

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Włókniarz Częstochowa w niedzielne popołudnie podejmie Falubaz Zielona Góra. Gospodarze solidnie przygotowują się do tego pojedynku, chociaż nawet ewentualne zwycięstwo nad Drużynowym Mistrzem Polski może okazać się mało ważne w kontekście walki o pierwszą szóstkę. Pod Jasną Górą powoli zaczęto godzić się z myślą, iż Włókniarz najprawdopodobniej nie zakwalifikuje się do rundy Play-Off.

Dla Włókniarza zwycięstwo nad Falubazem oznaczać będzie osiem punktów w ligowej tabeli. To zdecydowanie za mało, aby myśleć o awansie do pierwszej, gwarantującej utrzymanie szóstki. Wątpliwe wydaje się bowiem zwycięstwo "Lwów" w ostatnim spotkaniu rundy zasadniczej w Bydgoszczy. Póki co częstochowianie skupiają się na konfrontacji z zielonogórzanami. Trener biało-zielonych, Jan Krzystyniak, jest optymistycznie nastawiony przed tym spotkaniem. - Jest szansa na zwycięstwo. Jutro (niedziela - dop.red.) będzie możliwe ściągnąć wszystkich zawodników na ten mecz. Łącznie z Taiem (Woffindenem - dop. red.) i Davidssonem. Wszyscy przyjadą, nawet w dniu dzisiejszym (sobota - dop.red.) w godzinach wieczornych, około osiemnastej bądź dziewiętnastej będą próbowali oni sprzęt na naszym torze. Także wie pan, ja uważam, że Zielona Góra to może nie jest silniejszy przeciwnik od drużyny z Torunia. Jest to równorzędny przeciwnik. A z tym Toruniem to tutaj tak naprawdę nam niewiele brakło do zwycięstwa, mimo osłabienia brakiem Davidssona. Ten wynik nie był taki tragiczny. Dlatego sądzę, że w dniu jutrzejszym wynik na naszą korzyść jest realny. Musimy wszystko robić żeby zwyciężyć z zespołem z Zielonej Góry, bo mimo, że może nie mamy szansy na pierwszą szóstkę to miejsce w grupie tych dwóch zespołów spadkowych też jest bardzo ważne. Ważne, gdzie będzie odbywał się pierwszy mecz i gdzie rewanż. O tym też musimy myśleć - oznajmił w rozmowie z nami trener Włókniarza Częstochowa.

Włókniarz dobrze rozpoczął pojedynki ligowe na własnym obiekcie. W Częstochowie przegrała Polonia Bydgoszcz oraz Betard WTS Wrocław. Po meczu z Wrocławiem przyszła jednak porażka, raczej wkalkulowana, z bardzo silną Caelum Stalą Gorzów. Pod Jasną Górą liczono jednak, że "Lwy" uporają się z nieco zawodzącym oczekiwania swoich kibiców Unibaxem Toruń. Rzeczywistość okazała się jednak zgoła inna. To podopieczni Jana Ząbika wyszli z tej rywalizacji zwycięsko. Najprawdopodobniej był to kluczowy moment dla Włókniarza, który zaważył o tym, że ten zespół nie znajdzie się w owej szóstce drużyn spokojnych o utrzymanie. - Ten mecz z Toruniem i na pewno w Tarnowie, gdzie nie zdobyliśmy punktu bonusowego. To zaprzepaściło nasze szanse na pierwszą szóstkę. Od początku sezonu mieliśmy pod górkę i na dodatek jeszcze ta kontuzja Davidssona spowodowała to, że w tej końcówce zasadniczej rundy zabrakło tych punktów do spokojnego bytu w ekstraklasie - skomentował Jan Krzystyniak.

Ostatnią nadzieją dla Włókniarza był mecz w Tarnowie. Częstochowianie liczyli co najmniej na wywalczenie punktu bonusowego. Po raz kolejny w tym roku, biało-zieloni się jednak przeliczyli. Włókniarz przegrał dwunastoma punktami i z punktu bonusowego cieszyli się zawodnicy spod znaku "Jaskółki". W szeregach Lwów zabrakło w tym spotkaniu Taia Woffindena, który przekazał tę informację wieczorem w dniu poprzedzającym mecz. Dlaczego więc zabrakło Krzysztofa Słabonia? - Ja dostałem informację w sobotę wieczorem, że nie będzie Woffindena, a Krzysztof Słaboń w tym czasie jeździł na Wyspach Brytyjskich. Także to było raczej niemożliwe, aby go ściągnąć na mecz - stwierdził szkoleniowiec Włókniarza. Krzystyniak potwierdził, że Woffinden informację o swojej absencji podał zbyt późno. - Tak jest, dla mnie to była za późno podana informacja.

Dwumecz o utrzymanie Włókniarz pojedzie najprawdopodobniej z Polonią Bydgoszcz. W składzie tej drużyny powinien znaleźć się już Emil Sajfutdinow. - Wszystko na to wskazuje. Oni też będą wszystko robić, aby postawić tego zawodnika na nogi, by był sprawny w stu procentach tak jak przed kontuzją. Jakie widzę rozwiązanie… Wie pan, jedyne rozwiązanie to po prostu wygrać dwumecz o utrzymanie ekstraklasy. Czyli zwyciężyć u siebie i osiągnąć korzystniejszy wynik na wyjeździe. Mam nadzieję, że ten pierwszy mecz, jaki będziemy jechać to będzie w Bydgoszczy no i u siebie, bez względu na to jaki tam będzie wynik, tę różnicę zniwelować, i z małymi punktami być przed bydgoską Polonią - ocenił szanse swojej ekipy Jan Krzystyniak, który przyznał, że założony przez niego plan nie będzie łatwy do zrealizowania. - Oczywiście, że nie będzie to łatwe zadanie. Tak mówiąc na marginesie, to wolałbym mieć innego przeciwnika w walce o utrzymanie - powiedział nasz rozmówca.

Na zakończenie trener biało-zielonych oświadczył, że dla Lewisa Bridgera bądź Krzysztofa Słabonia w pojedynku z Falubazem zabraknie miejsca w składzie. - Jonas Davidsson w dniu jutrzejszym (niedziela) na pewno wystąpi. Dzisiaj (sobota) oczekujemy na niego, bo zgłosił chęć pojeżdżenia tutaj w Częstochowie, także ten zawodnik zastąpi któregoś z tych dwóch - zakończył Krzystyniak.

Źródło artykułu: