Dlaczego warto czytać Pasje Dragi?

"Pasje Ludwika Dragi" to nie tylko biografia jednego z pierwszych polskich motocyklistów, po wojnie wyczynowo ścigających się po szosach zrujnowanego kraju, a także jednego z pierwszych żużlowców polskich sensu stricto.

W tym artykule dowiesz się o:

Jest to również opowiadanie o czasach, w jakich żył, z uwzględnieniem kalejdoskopowej zmienności epok Polski niepodległej, potem podbitej i okupowanej, wreszcie na trudnych warunkach wyzwolonej w 1945. Najnowszych uwikłań politycznych III RP ta książka nie obejmuje, bo Ludwik Draga w 1989 roku był już spokojnym emerytem, więc tylko się uśmiechał z niedowierzaniem na to co ogląda i słyszy w mediach.

Od samego urodzenia Pana Ludwika, co miało miejsce w okresie powstań śląskich, miecz historii wisiał nad jego życiem. Dzieciństwo spędził w zachwycie nad wolną Polską lat międzywojennych, młodość napiętnowała mu okupacja i przetaczające się fronty wojny światowej, boleśnie wprost dotykając młodego człowieka. Potem przyszła radość z wyzwolenia, połączona z wyczynem sportowym, na najwyższym reprezentacyjnym poziomie. Gdy ojczyzna chcąc nie chcąc przeżywała czarną noc stalinizmu, kariera sportowa Ludwika Dragi dobiegła końca. Potem był działaczem sportowym, samorządowym i urzędnikiem, zmagającym się z nonsensami epoki PRL-u. Nauczył się trudnej sztuki życia w tym wszystkim, a jednocześnie jak gdyby z boku, obok tego. Pomagały mu w tym dominujące cechy charakteru, mianowicie miłość i bezgraniczne poświęcenie dla wykonywanej pracy oraz liczne zainteresowania pozazawodowe.

Prywatnie Ludwik Draga był życzliwym dla innych, ujmującym człowiekiem, pełnym prostej wiary i optymizmu, oddanym wielu niezwykłym pasjom. Motocykle u Pana Ludwika były na pierwszym miejscu. Nie można więc było w jego biografii uciec od rozwoju techniki motocyklowej, od zarania jej dziejów, pierwszych prototypów z drugiej połowy XIX wieku, poprzez ekspansję lat przedwojennych, aż do powojennej różnorodnej specjalizacji rywalizujących producentów, wreszcie do kosmicznej techniki motocyklowej lat ostatnich XXI wieku. Zarys historii motocykla i dominujących firm z punktu widzenia Ludwika Dragi - jego ulubionych marek musiał się na kartach tej książki znaleźć, bez cienia wątpliwości. Tak samo jak trudno było pominąć ten fenomenalny rozkwit wyścigów motocyklowych, od tych pierwszych szosowych prób, w których uczestniczył Pan Ludwik, a wcześniej jego bracia - motocykliści, do dzisiejszych głośnych TT, SM, ISDE, MotoGP czy SGP. Trudno uwierzyć, ale łączą je wspólne korzenie sięgające ulicznych i terenowych wyścigów, w których brał udział bohater tej książki. Upadał i wstawał. Ścigał się i zwyciężał. A potwierdzeniem są obficie cytowane artykuły i wycinki prasowe. Cały rozdział w książce poświęcony jest osobno światowym rekordom prędkości jazdy na motocyklu, czym Pan Ludwik mocno się interesował. Jest to jedyne w polskiej literaturze pełne zestawienie, ukazujące chronologię, marki motocykli oraz śmiałków przełamujących kolejne bariery niemożliwego – 100, 200, 300, 400, 500 km na godzinę. Do 600 km/h brakuje bardzo niewiele (591,24 z jesieni 2009 r.) kilometrów na godzinę oraz raczej miesięcy bardziej niż lat.

Obszerne fragmenty i sporo wypowiedzi Pana Ludwika dotyczy żużla, tego prawdziwego "czarnego sportu" z lat jego początków. Przedstawione są najbardziej wiarygodne, poparte wiedzą źródłową początki speedway’a. Był Ludwik Draga żużlowcem, liderem Budowlanych Rybnik, pierwszym polskim reprezentantem w oficjalnym meczu międzypaństwowym. Był także trenerem, kierownikiem mistrzowskiej drużyny ROW w 1970 roku, działaczem GKSŻ, opiekunem polskiej reprezentacji podczas jej licznych wojaży po Europie. Analizując dokonania Pana Ludwika Dragi na tym polu, nie mogłem się oprzeć wrażeniu, że za to, co dla rybnickiego i polskiego żużla ten człowiek zrobił, nie był ceniony tak, jak na to zasługiwał. Owszem: zasłużony dla miasta Rybnika, zasłużony dla rozwoju sportu, zasłużony dla województwa. Ale gdzie za tym idą czyny?... w jakikolwiek znaczący sposób upamiętniające wybitną postać w skali miasta, regionu, całego kraju? Nie ma u nas, niestety, poszanowania dla autorytetów. To wprost zubaża naszą narodową tożsamość. Niech ta książka chociaż częściowo wypełni ten brak.

30 lipca br. mija 90 rocznica urodzin Pana Ludwika, który zginął dokładnie 8 tygodni przed tą datą, wraz z żoną na szosie – a gdzieżby indziej – w kierunku Rybnika. Zadbajmy o prolongatę pamięci o wybitnym rodaku i jego niemałym życiowym dorobku!

Stefan Smołka

Książkę w cenie 22 zł plus koszty przesyłki można nabyć przesyłając zamówienie na adres

Książkę w cenie 22 zł plus koszty przesyłki można nabyć przesyłając zamówienie na adres redakcja@sportowefakty.pl

Okładka książki autorstwa Stefana Smołki

Komentarze (0)