Jacek Ziółkowski: Wygrana na wyjeździe może mieć duży wpływ na układ tabeli

Marma Hadykówka Rzeszów po rundzie zasadniczej sezonu 2010 zajmuje pierwsze miejsce w tabeli rozgrywek I-ligowych. Pozycja lidera nie oznacza jednak, że rzeszowianie bez większych problemów uzyskają awans do ekstraligi. Sytuacje klubu z Rzeszowa mocno skomplikował przegrany pojedynek przed własną publicznością z Lotosem Wybrzeże Gdańsk.

Porażka Marmy Hadykówki Rzeszów z zespołem znad Bałtyku sprawiła, iż Żurawie do rundy finałowej przystąpią z drugiej pozycji i z dwupunktową stratą do Lotosu (podobną stratę ma także Lokomotiv Daugavpils). Kierownik drużyny z Podkarpacia, Jacek Ziółkowski uważa, że o awans do najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce będą bić się kluby z Gdańska, Rzeszowa i łotewskiego Daugavpils. - Wychodzi na to, że o awans powalczą trzy czołowe drużyny, bo Start Gniezno ma chyba już za dużą stratę (6 punktów do zespołu z Gdańska dop. red.). Podejrzewam, że każdej z tych czterech drużyn może być trudno o zwycięstwo na wyjeździe, dlatego o awansie mogą decydować punkty bonusowe. Z drugiej strony jedna wygrana na wyjeździe któregoś z zespołów może mieć bardzo duży wpływ na układ tabeli - powiedział menadżer Marmy Hadykówki Rzeszów.

Jacek Ziółkowski wierzy, że jego drużyna zrewanżuje się za dwie porażki w fazie zasadniczej zespołowi Lotosu Wybrzeża Gdańsk. - Patrząc realnie, to w Gdańsku i Gnieźnie jesteśmy w stanie powalczyć nawet o zwycięstwo. Zresztą w Gnieźnie wygraliśmy w rundzie zasadniczej. Natomiast drużynie z Gdańska dwukrotnie udało się wygrać z nami. Teraz nadarza się okazja do rewanżu. Jeśli chcemy pokazać, że jesteśmy od nich lepsi, powinniśmy z nimi wygrać dwa razy w fazie finałowej. Wtedy ekstraliga będzie na wyciągnięcie ręki - kończy Ziółkowski.

Komentarze (0)