- Występ w Cardiff to było coś niesamowitego. Nie spodziewam się, że tym razem uda mi się znowu wygrać, ale teraz już wiem, że stać mnie na zwycięstwa w cyklu. Trzeba odjechać pięć dobrych wyścigów, żeby móc wybrać sprzyjające pole startowe w półfinale. Nie tylko to decyduje jednak o końcowym wyniku. Przydaje się również szczęście podczas piątkowego losowania, żeby trafić w fazie zasadniczej na dobre pola - powiedział Holder.
Wśród faworytów sobotniego turnieju wymienia się głównie czterech żużlowców Dackarny Malilla: Hansa Andersena, Rune Holtę, Andreasa Jonssona i Fredrika Lindgrena, którzy w tym roku na owalu Gryfów radzą sobie fantastycznie. - Oni rzeczywiście mogą mieć niewielką przewagę nad resztą stawki, ale na pewno będą pod o wiele większą presją. W końcu jeżdżą tam w co drugi wtorek - dodał "Chrispy".
Zawodnik Unibaksu Toruń w tym sezonie debiutuje w cyklu Grand Prix i w chwili obecnej z dorobkiem 60 punktów zajmuje piąte miejsce w klasyfikacji przejściowej. - Piąta lokata na półmetku rywalizacji mi pasuje. Jestem w pierwszej ósemce, a strata do pierwszej czwórki nie jest zbyt duża, więc naprawdę się cieszę - zakończył Australijczyk.
Zeszłoroczna Grand Prix Skandynawii w Malilli zakończyła się zwycięstwem Tomasza Golloba.