Sytuacje lubią się powtarzać. Zaledwie rok temu zielonogórska drużyna wygrała decydujące spotkanie wyjazdowe z gorzowską Stalą. Zapewniła sobie wówczas miejsce w półfinale, tym samym wysyłając rywali na szybkie wakacje. W tym sezonie aktualny Drużynowy Mistrz Polski pokazał po raz kolejny klasę i zrobił dokładnie to samo. Czy Falubaz ma jakiś patent na sąsiadów z "północy"? - Dobre pytanie, czy to jest jednak patent? Pracowaliśmy bardzo długo nad tym składem, w trakcie sezonu nie dokonywaliśmy żadnych rotacji. Poza tym mamy tak naprawdę równą paczkę zawodników, którzy są znakomitymi żużlowcami. Nie ma wśród nich między innymi indywidualności, być może to jest właśnie tym kluczem do sukcesu. A może decyduje o naszym poziomie to, iż startuje u nas w każdym meczu dwóch bądź trzech wychowanków z Zielonej Góry. Kładziemy dość spory nacisk szczególnie na szkolenie. Prawdą jest to, iż nie zawsze te punkty w meczu są zdobywane przez naszych wychowanków, ale jak widać, skutkuje to co robimy. Patrząc w dużej mierze na historię opłaciło nam się ściągnąć do klubu tych, którzy odeszli oraz postawić na młodzież, czyli między innymi na Grzegorza Zengotę, który właśnie w dzisiejszym tak ważnym meczu nieźle się zaprezentował. Patryk Dudek również spisał się znakomicie. Podsumowując, myślę, iż ten patent jest w połowie, w tym co powiedziałem. Nie zawsze pieniądze i głośne nazwiska decydują o tym, żeby kupić sobie tytuł. Bardziej smakuje on, kiedy się go wywalczy, tak jak zrobiła to drużyna z Zielonej Góry - odpowiedział włodarz zielonogórskiego klubu.
Falubaz ma zapewnione miejsce w półfinale i już w najbliższą niedzielę podejmie rywala na własnym obiekcie. Czy po ostatnich sukcesach zielonogórzanie myślą już o kolejnym tytule Drużynowego Mistrza Polski? - Patrzymy obecnie ze spokojem na to, z kim pojedziemy w półfinałowych meczach. Startujemy najprawdopodobniej z pierwszego miejsca. Nie pamiętam w swojej historii, żeby drużyna kończąca rundę zasadniczą na piątej pozycji, pojechała tak solidnie w rundzie play-off i w dodatku startowała z pierwszego miejsca dalej. Będziemy przykładać się i dążyć do jak najlepszego wyniku. W każdym meczu i biegu pojedziemy na miarę swoich możliwości. Cieszę się, że słaby początek sezonu już jest za nami. Obecnie drużyna jest skonsolidowana i równa. Wszyscy zawodnicy pomagali sobie nawzajem w parkingu. Byli taką fajną, jedną rodziną i oby tak było aż do końca - zakończył zadowolony Robert Dowhan.