Marek Cieślak (trener Betardu Wrocław): W dniu dzisiejszym gospodarze byli lepsi, tego się nie da ukryć. Dużo punktów straciliśmy przez defekty. Madsenowi w przeciągu całych zawodów szwankowały motocykle, mechanicy nie mogli się połapać o co chodzi. Ten zawodnik zwykle jeździ dużo lepiej, na pewno stracił dziś jakieś 7 - 8 punktów. Jeśli chodzi o Maćka Janowskiemu to jemu z kolei co chwilę paliło się sprzęgło. Później już wiadomo - jechaliśmy po prostu po to, by bronić naszego miejsca w czołowej czwórce. Specjalnie zmartwiony nie jestem faktem, że trafiliśmy na Falubaz, ponieważ lepiej jechać z zielonogórzanami niż z Lesznem. Mimo wszystko życie pokaże czy mam rację. Do tej pory dwa mecze z Falubazem wygraliśmy, z Unią oba przegraliśmy, więc patrząc przez ten pryzmat, chyba dobrze się stało, że pościgamy się z Falubazem. Co nas czeka w niedzielę to zobaczymy.
Wojciech Stępniewski (prezes Unibaksu Toruń): W ostatnim tygodniu wynikło wiele niepotrzebnych i nikomu niepomagających kontrowersji dotyczących tego, czy Stępniewski z Cieślakiem się ustawią, czy nie. Nie chcę już więcej zabierać głosu na ten temat, mówię po raz ostatni: godzinę 20-stą meczu w Toruniu, zgodnie z umową telewizyjną pomiędzy Centernet Mobile Speedway Esktraligą a TVP, wyznacza TVP. Nikt tutaj na nic nie wpływał, niczego nie ustawiał, co oddaje dzisiejszy wynik. Każdy chciał jechać i pojechał, co pokazał chociażby Emil, inni zawodnicy z Torunia, czy ekipa Betardu, która walczyła o każdy metr toru. W pewnym momencie przecież zrobiło się tak, że zagrożony był awans wrocławian do półfinału. Myślę, że ucięliśmy wszelkiego rodzaju spekulacje. Dajcie nam pracować. Ta drużyna potrzebuje trochę spokoju i wiary, bo nie jest słaba, co dzisiaj pokazała. Proszę o spokój, doping i o pracę. O to, żebyśmy mogli w spokoju pracować i patrzeć w przyszłość.
Jan Ząbik (trener Unibaksu Toruń): Tak jak powiedział prezes - nie pomagały nam te wszystkie wiadomości z prasy, czy radia, a wręcz odwrotnie. Każdy był zbulwersowany, a przede wszystkim niemal roztrzęsiony, bo zarówno zawodnicy, jak i my chcieliśmy się do tego meczu dobrze przygotować. Nie da się ukryć, że zawodnicy, którzy mieli wczoraj mecze w Szwecji, trochę pojeździli przed tym spotkaniem. W ubiegły piątek Wiesiek Jaguś i Emil trenowali na naszym obiekcie i w miarę dobrze dopasowali się do warunków torowych, co dzisiaj było widać. Wynik 55:35 to efekt pracy wielu ludzi, całej drużyny. To co powiedział prezes: potrzebny jest spokój i trochę pokory ze strony waszej - dziennikarzy, jak i kibiców, a będzie naprawdę dobrze. Nie liczy się wynik początkowy, a końcowy. Musimy zrobić wszystko, żeby dobrze jechać i dalsze mecze powygrywać. Nie ma to znaczenia, czy w niedzielę jechalibyśmy z Lesznem czy Zieloną Górą. Na tym etapie rozgrywek walczy się o medale i nie ma co kalkulować. Wiemy, że leszczynianie złapali lekką zadyszkę, podobną do naszej wcześniejszej. Nie patrząc jednak na to, trzeba jechać dalej i robić dobry wynik, tak by wywalczyć jakiś medal.
Ryan Sullivan (Unibax Toruń): W tym momencie sezonu bardzo ważne jest, żeby wszystko funkcjonowało we właściwy sposób. Aktualnie jako drużyna jesteśmy pod niezłą presją, zwłaszcza patrząc przez pryzmat ostatniego tygodnia. Sam miewałem wiele bezsennych nocy, ale bardzo się cieszę z wykonania kolejnego ważnego kroku, jakim jest awans do półfinałów. Jeśli o mnie chodzi, to wszystko bardzo dobrze dziś zagrało. Emil był dzisiaj fenomenalny, uważam, że swoją jazdą dał naszemu zespołowi porządnego kopa. Gratuluje mu za to, a także dziękuję. Jesteśmy drużyną, wszyscy pracujemy ciężko i mam nadzieję, że to przyniesie pozytywny skutek.
Emil Pulczyński (Unibax Toruń): Ogromnie się cieszę z dzisiejszego wyniku, sam do końca nie wiem, jak do tego doszło. Wygrałem pierwszy bieg, a później było już trochę łatwiej. Po swoim trzecim starcie zrobiłem korekty w motocyklu i było już wszystko dobrze. Teraz czeka nas bardzo trudne spotkanie z najlepszą drużyną w sezonie. No cóż, będziemy się starali wejść do finału i wywalczyć złoto.