- Chciałbym, żeby było już coraz lepiej. Natomiast to jest sport i trzeba walczyć do końca. W półfinale nie ma już słabych drużyn, takie zespoły już odpadły. Będziemy walczyć tak jak do tej pory i starać się, by wychodziło nam w każdym biegu jak najlepiej. Maksymalnie skoncentrujemy się na tym, by wywalczyć jak najlepszy wynik. Cała drużyna będzie zmobilizowana, damy z siebie wszystko. Tego oczekują od nas kibice, sponsorzy, miasto. Z drugiej strony półfinał z Wrocławiem ma też drugi wymiar. Myślę, że będzie to wielki rewanż za rundę zasadniczą, kiedy przegraliśmy oba spotkania. Mam nadzieję, że tym razem pokażemy się z lepszej strony i będzie pozytywny wynik po stronie Zielonej Góry - podsumował prezes zielonogórskiego Falubazu.
Czy odbędą się jakieś specjalne przygotowania przed tak ważnym meczem półfinałowym? - Staramy się patrzeć na przeciwnika, prognozę pogody i na to jakimi zawodnikami będziemy dysponować. Nie zawsze możemy mieć całą drużynę razem, tak jak w tym tygodniu, kiedy jest GP w Gorican. Nie będzie obecny więc ani Lindgren, ani Hancock. Reszta drużyny zjawi się i będzie trenować na naszym torze. Do każdej drużyny przygotowujemy się troszeczkę inaczej - stwierdził Dowhan.
Do środy drużyna Falubazu czekała, aby poznać przeciwnika, z którym będzie walczyć o awans do finału. Czy prezes liczył, że właśnie z takim rywalem spotkają się w półfinale? - Przyznam szczerze, że bardziej liczyłem na Toruń. Ze spokojem patrzyłem na to spotkanie w środowy wieczór, byłem jednak przekonany że Wrocław obroni tę przewagę, którą wypracował w pierwszym spotkaniu. Ale tak jak powiedziałem, tutaj nie ma słabych przeciwników i każda drużyna będzie biła się o medal. Nikt nie odpuści, stąd do każdego rywala trzeba podejść z szacunkiem, powagą, respektem - przyznał włodarz drużyny spod znaku Myszki Miki.
Prognozy pogody na niedzielę nie są zbyt optymistyczne. W Zielonej Górze zapowiadają spore opady. Czy pojawiły się już może propozycje przełożenia tego pojedynku na inny termin? - Oczywiście patrzymy na prognozy pogody, natomiast obecnie zmienia się ona z godziny na godzinę. Nie chcemy więc wywoływać chaosu i mówić, że zawody będą odwołane. Jeżeli w sobotę sytuacja będzie poważna na tyle, że po pierwsze w Gorican będzie padać a także z trzech niezależnych źródeł będziemy mieli potwierdzenie, że pogoda będzie niezbyt sprzyjająca wówczas będziemy negocjować ze stroną wrocławską, aby przesunąć to spotkanie. Na tę chwilę takiej potrzeby nie ma - zakończył.