Zremisowaliśmy przez zerwane taśmy - komentarze po meczu Start Gniezno - Lokomotiv Daugavpils

Po dobrym meczu, obfitującym w mijanki - Start tylko zremisował z Lokomotivem Daugavpils. Wynik ten oznacza, że gospodarze żegnają się z marzeniami o drugim miejscu. Z kolei Łotysze potwierdzili, że dalej chcą ekstraligi. Co mówiło się po spotkaniu?

Nikołaj Kokin (trener Lokomotivu Daugavpils): - To było dobre, wyrównane spotkanie. Uważam, że powinniśmy dziś wygrać. Przytrafiły nam się jednak dwie taśmy, co mnie bardzo dziwi. Straciliśmy przez to kilka punktów. Szkoda, że tak się stało, ale walczymy dalej. Nie mam do moich zawodników o to pretensji. Przed nami kolejne spotkania, w których będziemy walczyć o zwycięstwa. Jesteśmy gotowi na ekstraligę. Nie uda się wygrać ligi, to pojedziemy w barażu.

Grigorij Łaguta (Lokomotiv Daugavpils): - Szkoda, że nie udało się wygrać. Jechaliśmy dobrze, walczyliśmy. Być może gdyby nie przytrafiły nam się taśmy, to byśmy wygrali. Tor był dzisiaj zupełnie inny niż przed miesiącem. Można było jeździć szeroko praktycznie od pierwszego biegu.

Roman Povazhny (Lokomotiv Daugavpils): - Mecz był ciężki, ale mogliśmy go wygrać. Na pewno szkoda niewykorzystanej szansy. Myślę, że zaważyły taśmy i indywidualne błędy. Start to mocna drużyna i ciężko było wyprzedzać po słabszym starcie. Przed nami rewanż w Daugavpils i tam powinniśmy wygrać.

Kjastas Puodżuks (Lokomotiv Daugavpils): - Znowu nic mi dzisiaj nie pasowało. Nie wiem dlaczego tak się dzieje. Szukałem sposobu na ten tor, ale bezskutecznie. Walczymy dalej.

Leon Kujawski (Start Gniezno): - Walczyliśmy do końca o jak najlepszy wynik, ale nie było łatwo. Kiedy dogoniliśmy rywali myślałem, że w ostatnim biegu przechylimy szalę zwycięstwa na naszą korzyść. Niestety, nie udało się. Lokomotiv to świetny zespół, który w każdym biegu walczy do ostatnich metrów. Nie ma meczu, żeby cały zespół zapunktował równo. Cieszę się, że tak dobrze spisał się dziś Adrian (Gomólski). Najważniejsze, że zakończył zawody bez upadku.

Matej Ferjan (Start Gniezno): - Spisałem się słabo. Nie pasował mi ten twardy tor. W pierwszym biegu silnik nie działał tak, jak powinien, dlatego w następnym starcie skorzystałem z drugiego, który nie spisywał się tak jak tydzień temu. Być może właśnie dlatego słabo pojechałem. Nie wiem, co powiedzieć...

Adrian Gomólski (Start Gniezno): - Co mi z tego, że dobrze pojechałem jak mecz zakończył się remisem? Wiem, że moja jazda nadal nie jest taka, jakby wszyscy oczekiwali. Trudno jednak dojść do pełni formy, kiedy cały czas mam pecha. Kiedy zaczyna iść dobrze, to upadam lub zaciera się silnik. I znowu przerwa, wybicie z rytmu. Czekam aż zła karta się odwróci. Po ostatnim moim biegu, który wygrałem czułem się świetnie. Kibice tak żywiołowo reagowali na moje zwycięstwo, dokładnie jak przed laty. Dziękuję trenerowi i działaczom, że nadal we mnie wierzą i dają mi szansę!

Michał Szczepaniak (Start Gniezno): - Szkoda, że tak się ten mecz ułożył. Co z tego, że jechałem dobrze jak zawaliłem najważniejszy wyścig. Starałem się, walczyłem, ale nie dałem rady. Przegrałem start i nie byłem już tak szybki. Jestem zdołowany tym rozstrzygnięciem.

Współpraca: Szymon Kaczmarek.

Źródło artykułu: