Baran o Wojaczku: Powinien sędziować speedrower, a nie żużel

Karol Baran nie pomoże Lubelskiemu Węglowi KMŻ Lublin w najbliższym meczu z Kolejarzem Rawicz. To efekt wykluczenia żużlowca w ostatnim meczu z Orłem Łódź. Baran odwołał się od decyzji sędziego Marka Wojaczka, ale sam nie wierzy w zmianę sytuacji.

Arbiter spotkania Lubelski Węgiel KMŻ - Orzeł opisał całe wydarzenie z Karolem Baranem w roli głównej (zawodnik wjechał w taśmę i zostawił motocykl na torze) oraz nałożył na klub inne kary. - Szkoda słów na to, jak zachował się sędzia. Przerost ambicji nad możliwościami. Ja w ogóle nie rozumiem takich ludzi. Powinien sędziować speedrower, a nie żużel. Odwołanie w mojej sprawie nic nie da. Moja rozmowa z przedstawicielami PZM też nic nie dała. Mam tylko nadzieję, że przynajmniej klub uniknie kar, bo proszę mi wierzyć, są to naprawdę olbrzymie pieniądze. Tacy ludzie zabierają mecze zawodnikom. Już nawet nie mówię o pieniądzach, ale o wyniku sportowym. Na pewno w tym meczu zrobiłbym lepszą średnią. Ja kocham jeździć na żużlu i tylko to robię, a zabrano mi radość z jazdy. W tamtym dniu obraziłem się na żużel. Dzięki sędziemu przez jakiś czas byłem zły, ale już mi na szczęście przeszło i w tym tygodniu zaczynam normalnie trenować - powiedział Baran w rozmowie z Kurierem Lubelskim.

Karol Baran mimo wykluczenia z najbliższego spotkania, zamierza pojawić się w Lublinie i wspierać swoich kolegów w starciu z rawickimi Niedźwiadkami.

Więcej w Kurierze Lubelskim.

Komentarze (0)