- Jest to bardzo miłe uczucie. Przywieźliśmy złoty medal i bardzo się z tego cieszymy. Jesteśmy zadowoleni, tym bardziej, że to drugi złoty medal, wcześniej zdobyliśmy w MMPPK. Przechodziliśmy poszczególne eliminacje bardzo dobrze i bardzo pewnie. Wiadomo było, że Paweł nie mógł z nami startować i niewątpliwie było to osłabienie. Wierzyliśmy, że mamy bardzo wyrównany skład i jesteśmy w stanie wygrać. Udowodniliśmy to na torze, jak widać, skutecznie - powiedział Adrian Szewczykowski.
Wychowanek "żółto-niebieskich", który w ligowych zmaganiach bronił w tym sezonie barw poznańskiego PSŻ-tu był zadowolony ze swojego startu na łódzkim torze. - Ze swojego występu mogę być na pewno zadowolony. Pierwszy wyścig to złe ustawienie motocykla, potem szybka korekta i w zasadzie było bardzo dobrze. Miałem bardzo dobre starty i spokojnie mogłem kontrolować wyścig. W ostatnim biegu niepotrzebna taśma, tak się zdarzyło. Trochę się dałem nabrać zawodnikowi, który startował z pierwszego pola. Chociaż ten medal mieliśmy już zapewniony, więc jakby nie jest to taki znaczący błąd. Zdarzyło mi się to pierwszy raz od dłuższego czasu.
W finale zabrakło kontuzjowanego Pawła Zmarzlika o czym także wspominał "Adik". - Oczywiście dedykujemy to dla Pawła. Na pewno Paweł z nami był przez eliminacje, był w półfinale. Dawał z siebie wszystko i dołożył bardzo dużo, abyśmy znaleźli się w finale. Znaleźliśmy się, on nie mógł startować, na pewno dedykujemy to jemu, bo w dużej mierze przyczynił się do tego złota.
Adrian Szewczykowski podobnie jak Łukasz Cyran ma w swojej kolekcji dwa złote krążki Mistrzostw Polski wywalczone w tym roku. Czy któryś z tych medali dla Adriana jest cenniejszy? - Oba złote medale traktuję tak samo. Zdobyliśmy złoto w parach, teraz w MDMP. Obydwa są bardzo cenne. Tym bardziej, że wcześniej miałem stres, i w parach i w MDMP złotego medalu nie było. Dlatego smakują tak samo. Tym samym mogę być zadowolony z tego, że startowałem jako drużyna Stali Gorzów w tych rozgrywkach i to tylko i wyłącznie na plus - zakończył wychowanek Stali Gorzów.