- Przyjechaliśmy na stadion około godziny 13. Świeciło słonce. Potem nad stadionem przeszła lekka mżawka, ale zupełnie nieszkodliwa. Na torze nikt nie pracował. Gospodarze zabrali się za nawierzchnie dopiero po przyjeździe sędziego. To zdecydowanie za późno, bo tor przypominał bagno. Do przełożenia meczu przyczyniły się opady i organizatorzy tego meczu - powiedział na łamach Gazety Pomorskiej Jacek Woźniak, trener Polonii.
Jak na razie nie ustalono nowego terminu spotkania.
Więcej w Gazecie Pomorskiej.