Trener podczas środowej konferencji podał skład na niedzielny mecz z Unią. W finale na obecną chwilę pojedzie Greg Hancock, Piotr Protasiewicz, Rafał Dobrucki, Patryk Dudek oraz Niels Kristian Iversen i Fredrik Lindgren. - Mimo podanego składu Grzesiek Zengota nadal jest brany pod uwagę. Wszyscy jadą gdzieś w tym tygodniu jeszcze. Na pewno więc będę się uważnie przyglądał jego startom - oświadczył szkoleniowiec.
Od soboty w Grodzie Bachusa trwać będzie wielkie święto żużlowe, bowiem dwa dni z rzędu odbywać się tam będą zawody wysokiej rangi. W sobotę bowiem będzie miał tam miejsce finał Indywidualnych Mistrzostw Polski, w niedzielę zaś obejrzymy pierwszą odsłonę wielkiego finału Speedway Ekstraligi. - Na razie zawodnicy startują gdzie się da. Fredrik świetnie pojechał w Anglii. We wtorek była zaś liga szwedzka, gdzie jeździł Rafał Dobrucki i Greg Hancock. Oglądałem to spotkanie i muszę przyznać, że dobrze sobie radzili. Greg dwa razy pokonał Tomka Golloba, Rafał również walczył. W czwartek Patryk Dudek jedzie w Szwecji, w piątek zaś wraz z Łoktajewem będzie występował w Danii. Zengota w piątkowy wieczór ma pojedynek w Anglii. W piątek będzie możliwość potrenowania na naszym torze przez Protasiewicza i Dobruckiego, gdyż tylko oni będą na miejscu. Troszeczkę kłopotu sprawi nam finał Mistrzostw Polski, ponieważ będziemy gościć w nim zawodników Unii Leszno. W tym momencie współpracujemy z Piotrem, gdyż chcemy, by tor był jego sprzymierzeńcem. Trzeba będzie zrobić wszystko, by ta nawierzchnia była gotowa do walki. Po sobotnim finale zadecydujemy więc jaki tor zrobimy na niedzielny pojedynek ligowy - opowiedział trener Żyto.
Jak ocenia drużynę przeciwnika, z którą Falubaz będzie walczył o złoty medal? - Unia Leszno jest zespołem niezwykle silnym, odprawiła z kwitkiem takie zespoły jak chociażby Unibax Toruń. Jeżdżą u siebie na torze bardzo przyczepnym. Myślę, że to dobrze, iż oni są faworytem, gdyż w tym momencie oni muszą, a my chcemy. Uważam, iż jesteśmy w stanie ich pokonać. Pierwszy mecz u nas w rundzie zasadniczej był bardzo słaby. Obecnie jesteśmy w innym miejscu, innej formie. Myślę, że będą to ciekawe zawody, a o tytule Drużynowego Mistrza Polski będą decydowały zaledwie małe punkty - dodał.
W sobotę w niemieckim Stralsundzie będą miały miejsce Mistrzostwa Europy Par. W przypadku odwołania tychże zawodów, zostanę one przełożone na niedzielę. Wówczas nie odbędzie się zaplanowany na 19 września pierwszy mecz finałowy w Zielonej Górze. - Jeżeli zawody Mistrzostw Europy Par nie odbędą się i zostaną przełożone na niedzielę, wówczas finał nie odbędzie się w tym dniu. Startuje tam Jurica Pavlic. Stąd Unia nie zgodziła się na to, by ten mecz odjechać. Wystąpi tam również Patryk Dudek, stąd my także napisaliśmy, że nie będziemy jechać. Mam nadzieję, że pogoda będzie dopisywała i zawody, zarówno w sobotę jak i w niedzielę się odbędą. Troszkę dziwne jest to, że w tym samym czasie odbywają się takie turnieje jak Mistrzostwa Par. Przyjdzie tam z 300-400 Niemców. Tutaj zaś w Zielonej Górze będzie trwało przygotowywanie do zawodów dwudniowych. To ma być święto żużla w Polsce. Miejmy nadzieję, że w najbliższym czasie zmieni się coś w tym temacie - stwierdził Żyto.
Trener zapewnił, iż tor na mecz finałowy będzie zupełnie odmienny od nawierzchni z sobotnich zawodów. Czy zawodnicy zdążą więc na nim potrenować? - Nie jestem zwolennikiem treningów do południa. Próbowali jeździć tak gorzowianie przed meczem z nami, podobnie robił Wrocław. To się nie sprawdza, bo do południa tor jest inny zarówno pod względem wilgotności, jak i nasłonecznienia. Poza tym toromistrz ma go przygotować tak, aby dwie godziny przed meczem sędzia mógł go odebrać. A wymaga to wiele pracy i poświęcenia - zakończył ulubieniec kibiców drużyny spod znaku Myszki Miki.