Brytyjczyk Tai Woffinden dzięki błyskotliwym występom w ubiegłym sezonie zyskał uznanie włodarzy cyklu Grand Prix i otrzymał zaproszenie do występów w tegorocznej rywalizacji. Obecnego sezonu nie może on jednak uznać za udany, na co złożyło się wiele czynników. - Ten sezon faktycznie nie był dla mnie zbyt dobry - przyznaje młody Brytyjczyk. - Długo dochodziłem do siebie po śmierci ojca. Później pojawiły się jeszcze problemy z silnikami, a do tego Michael Lee opowiadał o mnie różne nieprzyjemne rzeczy - oznajmił Woffinden. - Musiałem przeorganizować pracę całego zespołu, co udało się w okolicach połowy sezonu. Nowy tuner, nowy mechanik, nowy sposób przygotowywania wszystkiego... Jak było widać w ostatnich występach w Polsce i Szwecji, te zmiany przyniosły efekty. Nie mogę doczekać się już nowego sezonu, w którym na pewno będę szybszy niż w obecnym! - obiecuje Tai Woffinden.
Najmłodszy uczestnik tegorocznego cyklu nie szykuje niczego specjalnego przed bydgoską rundą. - Ostatnio w Bydgoszczy zdobyłem siedem punktów i mam nadzieję, że teraz uda mi się to poprawić. Żużel jest takim sportem, w którym wszystko może się zdarzyć, ale ja chcę przede wszystkim czuć radość z jazdy - przyznał otwarcie Tai Woffinden.
Wielkie wrażenie na żużlowym środowisku wywiera tegoroczna dyspozycja Tomasza Golloba, a także sposób, w jakim zapewnił sobie tytuł Indywidualnego Mistrza Świata. Również Tai Woffinden jest pod ogromnym wrażeniem tego, czego dokonał najlepszy polski żużlowiec. - Trochę szkoda, że Tomasz Gollob zapewnił sobie złoty medal już przed ostatnimi zawodami - mówi z nutką żalu Woffinden. - To naprawdę wspaniały zawodnik! Nie ważne, jakie są warunki na torze, czy jest on mokry, czy też śliski, Gollob jest tak samo szybki. Cały czas doskonale wie co robić, jest bardzo zaangażowany w pracę z mechanikami, dogląda swoich motocykli. On naprawdę zasłużył na ten tytuł mistrza świata. Zasłużył na sześć tytułów, ale na razie to się jeszcze nie stało. Myślę, że w następnym sezonie jest on w stanie powtórzyć ten wynik! - wyraził swoje przekonanie Tai Woffinden.
na Instagramie 
na Facebooku 
